Żużel: Wiadomości
Postawią na twardą nawierzchnię
Nie będzie "kopy" na Smoczyku
W ubiegłym sezonie decyzjami komisarzy torów leszczynianie kilka razy musieli ubijać przed meczem przyczepną nawierzchnię na swoim obiekcie. Zawodnicy tracili przez to atut własnego toru, a władze najwyższej klasy rozgrywkowej nakładały na klub kary. W przerwie zimowej menedżer Paweł Jąder zapowiadał przygotowywanie możliwie podobnych torów na wszystkie mecze Fogo Unii. Oba rozegrane dotąd mecze sparingowe przeprowadzone zostały na twardych nawierzchniach. Wszystko wskazuje na to, że praktyka przygotowywania przyczepnego toru odchodzi w przeszłość. - Można się spodziewać, że nie będzie już w Lesznie przyczepnie - mówi Paweł Jąder. - W tym sezonie przepisy dotyczące przygotowania nawierzchni są jeszcze bardziej restrykcyjne. Będziemy zatem przygotowywali tor taki jak na sparingach. Może będzie się on trochę bardziej odsypywał. Tor ligowy nie będzie bardzo różnił się od tego, który mieliśmy na meczach kontrolnych - dodaje.
Twarda nawierzchnia w Lesznie jest nowością dla większości miejscowych zawodników. - Pozytywnie oceniam to jak nasi żużlowcy dopasowują się do innych warunków - mówi Paweł Jąder. - Nie mielibyśmy problemów, żeby zaorać tor i lać wszystkich w sparingach. Myślę, że teraz nasi żużlowcy są spasowani i wiedzą w jakim kierunku trzeba iść. Musimy być dopasowani do takiej nawierzchni, bo wszędzie gdzie zajedziemy, będziemy startowali na właśnie takim torze. Myślę, że w tym roku nikt nie będzie ryzykował płacenia wysokich kar za przygotowanie przyczepnej nawierzchni. Nasze władze uważają, że taki tor jest niezgodny z regulaminem. Ja się z tym nie zgadzam, ale nie będziemy walczyć z wiatrakami. Myślę, że konsekwencją twardej nawierzchni będzie to, że rywalom łatwiej będzie jeździło się u nas, a nam z kolei na wyjazdach.
Komentarze