Żużel: Wiadomości
Lider Fogo Unii zawodzi
Gdzie jest Nicki?
(Fot. Łukasz Witkowski)
Podczas konferencji prasowej, na której leszczyńskim kibicom zaprezentowano nowego lidera padło wiele poważnych deklaracji. Nicki Pedersen w barwach Byków miał odmienić swoje podejście do jazdy w drużynie. - Nie chcę, żeby mówiono o mnie jako zawodniku, który skupia się wyłącznie na swojej indywidualnej jeździe - mówił słynny Duńczyk. - Będę dawał z siebie wszystko, żeby zespołowi szło jak najlepiej. Nie będę zadowolony jadąc z przodu, podczas gdy mój partner jedzie daleko z tyłu. Będę starał się dobrze wychodzić ze startu a potem pomagać kolegom. Młodzi zawodnicy będą mogli liczyć na pomoc i szacunek z mojej strony - dodawał.
Słowa trzykrotnego mistrza świata wywoływały wówczas konsternację. Część kibiców drwiła z jego deklaracji, inni uwierzyli, że stanie się drugim Leigh Adamsem. Ogromna większość fanów była jednak zgodna w opinii, że Duńczyk będzie liderem z prawdziwego zdarzenia, który w decydujących momentach stanie na wysokości zadania. To zdanie podzielał sztab szkoleniowy Byków i sami zawodnicy. - Nicki to wartość dodana w naszej ekipie. Jestem pewien, że będzie dokładał do naszego dorobku co najmniej 12-13 punktów w meczu - mówił w grudniu Grzegorz Zengota.
Występy w przedsezonowych sparingach i pierwszych oficjalnych imprezach mogły napawać optymizmem. Pedersen świetnie zaprezentował się w Auckland podczas inauguracji cyklu Grand Prix. Później przyszedł udany występ w ligowej inauguracji w Lesznie. Trzykrotny mistrz świata wywalczył wówczas 12 punktów i dwa bonusy. Tylko raz musiał uznać wyższość rywala - Grzegorza Walaska.
Od czasu wspomnianych imprez minął ponad miesiąc. W tym czasie Pedersen stracił fotel lidera cyklu Grand Prix i zaliczył trzy, delikatnie ujmując, niesatysfakcjonujące występy w barwach Fogo Unii. W wysoko przegranym przez Byki meczu w Gorzowie wywalczył 11 punktów w sześciu biegach (3,3,0,1,3,1). Dwa kolejne mecze leszczyńskiej drużyny rozstrzygały się w biegach nominowanych i w obu przypadkach Duńczyk zawodził. We Wrocławiu zdobył 9+1 (3,3,1,2*,w). Tydzień później w starciu z Falubazem zapisał na swoim koncie 8+1 (2*,2,3,1,d).
Zobacz film: Sparta Wrocław - Unia Leszno
Po czterech kolejkach spotkań Pedersen zajmuje 13 miejsce w klasyfikacji najskuteczniejszych żużlowców Ekstraligi. Warto przypomnieć, że na tej samej liście Duńczyk zajął w ubiegłym roku czwarte miejsce. Dwa lata temu był pierwszy.
Sportowy kryzys Nickiego Pedersena nie jest jedynym zmartwieniem sztabu szkoleniowego Fogo Unii. Od początku sezonu zawodnicy Byków krytycznie wypowiadają się o jego postawie na torze. - W niektórych wyścigach brakowało mi zrozumienia na torze z Nickim. Muszę się jeszcze trochę nauczyć jazdy w parze z tym zawodnikiem, żeby być gotowym na różne sytuacje - mówił po meczu z Włókniarzem Grzegorz Zengota. - Zabrakło trochę szczęścia i by było dużo lepiej i fajnie by było, żeby Nicki nie woził. W sumie nawet nie liczyłem, że będzie jechał parą, nic - muszę się nauczyć go, mam chyba najtrudniejszą rolę w drużynie. Kto ma sobie z tym poradzić jak nie ja - dodał na swoim facebookowym koncie Zengota.
W ostatnim meczu, który Fogo Unia przegrała ze Spar Falubazem partnerem Nickiego Pedersena był Damian Baliński. On również narzekał na współpracę z Duńczykiem. - Nie chcę odpowiadać na pytanie o to jak jechało mi się w parze z Pedersenem - mówił Baliński. - W pierwszym naszym biegu zaprezentowaliśmy się dobrze. Później różnie to bywało. Każdy walczył o swoje pozycje i może w końcówce to nie wyglądało najlepiej. Trzeba to spokojnie przeanalizować i jakoś inaczej zgrać.
W podobnym tonie przed telewizyjnymi kamerami wypowiadał się Przemysław Pawlicki. - W piętnastym wyścigu wygrałem start z czwartego pola, ale mój kolega z drużyny mnie lekko przeciągnął - mówił kapitan Byków.
Chcąc odzyskać zaufanie kibiców Nicki Pedersen musiałby nie tylko poprawić swoją skuteczność, ale również pokazać, że zależy mu na wyniku drużyny. W tej drugiej kwestii można jednak zadać pytanie o to, czy rzeczywiście Duńczykowi na tym zależy?
Być może rację ma Jan Krzystyniak, który w styczniu, ze sporym dystansem odnosił się do zapewnień Pedersena o chęci jazdy parą. - Dla mnie te deklaracje to nic nowego. Słyszałem je już, kiedy ten zawodnik wiązał się z klubem z Rzeszowa czy Gdańska. On odtwarza tę samą taśmę po kolei w nowych klubach. W Lesznie wysłuchaliśmy tej samej śpiewki. Nie jestem tym zaskoczony - mówił Jan Krzystyniak.
Komentarze
Na moje to Dziki Nicki się nie zmieni jedzie to co wszędzie jechał , do tego teraz problem z sprzętem niby .. a w Szwecji jakos jedzie , ale nie ma co zwalać wszystko na NIckiegio duet trenerski tez daje dupy , taktyka leży na całej linni , wiec chyba czas usiąść do Rozmów z Nickim i duetem trenerskim bo jest źle , powtarza się sytuacja z ubiegłego roku że nie ma kto wygrywać meczu w biegach nominowanych a niby jest lider , do tego wywiad z Przemkiem po meczu ze Nicki się sra z jakiego Pola jechać , gdzie jest Trener !! nie pasuje mu niech nie jedzie
585 081 zł
sprzedaż, Poznań
1 050 zł / m-c
wynajem, Śmigiel
767 620 zł
sprzedaż, Poznań
1 zł
Audi A5, Leszno
15 600 zł
Renault Scenic, Rydzyna
7 200 zł
Peugeot 307, Gostyń
Zengi - cóż szkoda, koncówka 2013 zapowiadała, że może być już tylko lepiej. Moim zdaniem uwag nie można miieć tylko do Piotrka i Kenneta. Reszta powinna ruszyć tyłki a nie się Nickim zasłaniać. Jak by Nicki w meczu z Zieloną Balonowi nie pokazaywał gdzie ma jechać to tych 5:1, 4:2 i 3:3 by nie było.
Pana Jądera w tej ekipie to już chyba pozostawmy bez komentarza bo po co się denerwować !