Żużel: Wiadomości
Zawodnik Byków stracił pracę w Anglii
Menedżer Pawlickiego: Piotr miał biegunkę i gorączkę
Włodarze Wolverhampton Wolves stracili cierpliwość do polskiego zawodnika w poniedziałek. Drużyna Wilków rozgrywała tego dnia mecz ligowy z Leicester Lions. - Kontaktowaliśmy się z działaczami, chcieliśmy uprzedzić, że Piotrek nie przyjedzie, bo nie czuje się na siłach - mówi dla x-news Enea Ekstraliga Przemysław Mocek, menedżer Piotra Pawlickiego. - Promotor podszedł jednak do sprawy tak a nie inaczej. Wolelibyśmy tego nie komentować, bo nie ma co za sobą palić mostów. Piotr jest młodym zawodnikiem i przed nim jeszcze wiele jazdy.
Przyczyną nieobecności leszczynianina na ostatnim meczu Wilków miały być problemy zdrowotne. - Piotrek nie czuł się za bardzo na siłach, bo tych startów ma dużo. Był u lekarza, miał biegunkę i trochę gorączki - mówi Przemysław Mocek. - Stwierdziliśmy, że jak ma się stać coś niedobrego, to lepiej odpuścimy ten tydzień. Żadne kłopoty finansowe, czy inne rzeczy nie wchodzą w grę. Może nawet włodarze naszego klubu są zadowoleni, że nie pojechał w Anglii. Trochę sobie odpocznie przed play-offami. Ważne, żeby Piotrek nabrał sił na walkę o medale.
Dla Piotra Pawlickiego tegoroczny sezon w Anglii był bardzo udany. Wychowanek Unii Leszno był jednym z najskuteczniejszych zawodników w lidze. - Piotr dawał z siebie wszystko w tym sezonie. Na pewno jest wielkim objawieniem w Anglii. Można było inaczej podejść do tego i nie rozpisywać się na forach internetowych. Można było załatwić to profesjonalniej - mówił dla x-news Enea Ekstraliga Przemysław Mocek.