Żużel: Wiadomości
Były prezes o składzie Byków
Sokołowski: Presja będzie ogromna
(Fot. Rafał Paszek)
Jak ocenia pan zmiany kadrowe w drużynie Fogo Unii Leszno?
Rufin Sokołowski: Skład jest niezwykle przyzwoity, wręcz bardzo dobry. On stawia Unię w roli faworyta rozgrywek. To jest z jednej strony dobre, bo podnosi nastrój i wiarę u kibiców. Z drugiej strony klub, a przede wszystkim zawodnicy będą podlegali ogromnej presji wyniku. Może się okazać, że ewentualne wicemistrzostwo Polski będzie odebrane jako porażka. Najtrudniej jeździ się będąc faworytem. W ubiegłym roku mieliśmy piękny sezon, bo długo wydawało się, że drużyna nie powalczy o medale. Unia Leszno będzie faworytem nadchodzących rozgrywek, ale to jest tylko sport i mogą się zdarzyć różne sytuacje. Gratuluję jednak zarządowi klubu skompletowania tak mocnej drużyny.
Mówiąc o faworytach nie zapominajmy o gorzowianach. Mistrzowie Polski utrzymali złotą drużynę.
Stal miała w ubiegłym sezonie dużo szczęścia, podobnie jak Unia Leszno. Mam na myśli to, że najlepsza drużyna poprzedniego sezonu, jaką była Unia Tarnów, została w końcówce rozgrywek przetrzebiona kontuzjami. Gorzowianie nie powinni w 2015 roku odgrywać pierwszoplanowej roli.
Bardzo mocni wydają się być także zielonogórzanie wzmocnieni Grzegorzem Walaskiem.
Grzegorz Walasek wrócił na stare śmieci, co jest zarówno dobre, jak i złe. W przypadku tej drużyny dużo będzie zależało od tego, jak pojadą liderzy, a są to zawodnicy, którzy przywodzą mi na myśl określenie, że "chytry lew jest leniwy". Oni nie zawsze dadzą z siebie wszystko, w przeciwieństwie do naszych zawodników, a przynajmniej tych, którzy będą prowadzić pary. Pod względem charakterologicznym leszczynianie mają bardzo walecznych żużlowców.
Widzi pan zdecydowanych kandydatów do spadku z Ekstraligi?
Obawiam się trochę, że będziemy mieli zbyt wysokie dysproporcje pomiędzy najlepszymi zespołami, a resztą. Drużyny z Leszna, Zielonej Góry, Gorzowa, Torunia i Tarnowa mogą być w mojej ocenie zdecydowanie mocniejsze od pozostałych. One będą walczyły o pierwszą czwórkę. To nigdy nie jest dobre, kiedy mamy w rozgrywkach dwie grupy drużyn, które dzieli przepaść. Nikomu nie życzę spadku.
Zamieniłby pan Kennetha Bjerre na Thomasa Jonassona?
Nie jestem tak głęboko wprowadzony w klubowe kulisy, żeby wiedzieć czym kierowali się działacze podejmując taką decyzję.
„O predyspozycjach zawodnika wcale nie decyduje wiek. Kiedy przychodziłem do Unii Leszno Roman Jankowski miał 36 lat. Wszyscy mi wówczas mówili, że trzeba szukać nowego lidera. Okazało się jednak, że...”
W przyszłym sezonie znowu będzie można korzystać z przelotowych tłumików. Powinniśmy się spodziewać niespodzianek?
Każda zmiana techniczna wpływa na postawę zawodników. Na każdego żużlowca taka zmiana może wpłynąć inaczej. Wiele zależy choćby od preferowanego stylu jazdy. Techniczna nowość może przewrócić statystyki. Na pewno dobrze się stało, że znowu będzie można korzystać z przelotowych tłumików.
Leszczyńską drużynę czeka ciekawa rywalizacja o skład meczowy, w którym zabraknie miejsca dla dwóch seniorów. Jak to może wpływać na zawodników?
Uważam, że to może mieć złe skutki. Jeżeli jest zbyt wielu zawodników to powstają problemy o różnym charakterze. Brak pewności co do jazdy powoduje, że w poczynania zawodników wkrada się nerwowość. W takich sytuacjach mogą pojawić się problemy, o których kibicom się nawet nie śniło. Rywalizacja na treningach nie służy niczemu dobremu. Szeroki skład daje trenerowi możliwość manewrowania, ale nigdy do końca nie wiadomo, na którego zawodnika warto postawić. Moim zdaniem w takim zespole jak Unia Leszno układ zawodników rezerwowych powinno się budować w oparciu o szkolenie wychowanków. Optymalnie jest wtedy, gdy jest pięciu juniorów, którzy prezentują poziom zawodników drugiej linii i to oni rywalizują o miejsce w składzie. Manewrowanie seniorami jako rezerwowymi jest pod każdym względem trudne. W czasach, gdy kierowałem Unią Leszno było bardzo mocne zaplecze juniorów. Przypomnę młodszym kibicom, że kiedy nasz zespół awansował z drugiej ligi do pierwszej mieliśmy w składzie pięciu juniorów na ośmiu zawodników. Trener miał wówczas ogromne możliwości manewru.
Damian Baliński ma szansę wywalczyć miejsce w składzie Fogo Unii?
O predyspozycjach zawodnika wcale nie decyduje wiek. Kiedy przychodziłem do Unii Leszno Roman Jankowski miał 36 lat. Wszyscy mi wówczas mówili, że trzeba szukać nowego lidera. Okazało się jednak, że Jankowski jeszcze przez 5-6 lat należał do ścisłej krajowej czołówki. Warto też dodać, że o sile zawodnika decydują nie tylko zdobywane przez niego punkty, ale wkład w kształtowanie drużyny. Jeśli kierownictwo Unii Leszno nie widzi Damiana Balińskiego w składzie na co najmniej połowę spotkań ligowych, to należałoby mu o tym powiedzieć.
Komentarze