Żużel: Wiadomości
O co powalczą Byki?
Cegielski: Jonasson największą zagadką
(Fot. Rafał Paszek)
Fogo Unia Leszno po zakontraktowaniu Emila Sajfutdinowa jest - przynajmniej teoretycznie - mocniejsza niż w ubiegłym roku...
Krzysztof Cegielski: Ten zespół jest zdecydowanie mocniejszy na papierze, ale myślę, że to potwierdzi się również w praktyce. Jeśli pech w postaci kontuzji nie spowoduje jakiegoś zamieszania to ta drużyna będzie zdecydowanie kandydowała do zdobycia któregoś z medali Drużynowych Mistrzostw Polski. Leszczyński skład wygląda naprawdę imponująco. Trzeba jednak pamiętać, że faworyci rzadko wygrywają. Zawodników Fogo Unii czeka wiele pracy, wysiłku i wewnętrznej rywalizacji. Spodziewam się, że każdy z leszczynian będzie chciał udowodnić na torze, że to właśnie jemu należy się miejsce w składzie. Taka rywalizacja zwykle dobrze wpływa na wyniki drużyny. Ważne, żeby utrzymała się dobra atmosfera. Jeśli tak się stanie to leszczyńscy kibice mają przed sobą bardzo ciekawy rok.
Postawiłby pan na Kennetha Bjerre czy Thomasa Jonassona?
Jeśli chodzi o walory artystyczne to Thomas Jonasson na pewno gwarantuje lepsze widowisko. To jest zawodnik, w którego jeździe jest coś nieprzewidywalnego. Czy on gwarantuje większą liczbę punktów niż Kenneth Bjerre? Niekoniecznie. Duńczyk z pewnością nie należy do zawodników jeżdżących szczególnie widowiskowo, ale kiedy ma dobre okresy to potrafi zdobywać wiele punktów. Jonasson potrafi jeździć na podobnym, a nawet wyższym poziomie, ale od jakiegoś czasu nie może tego ani sobie, ani innym udowodnić. On ciągle ma jakieś problemy.
Warto było więc go kontraktować?
Myślę, że to może być udany ruch leszczyńskich działaczy.
„Wewnętrzna rywalizacja nie zawsze się sprawdza. W przypadku Unii Leszno nie powinno to powodować wielkiego zamieszania.”
Wliczając Damiana Balińskiego Fogo Unia ma aż siedmiu seniorów. Wewnętrzna rywalizacja czasami rodzi niepożądane skutki...
Zdarza się, że powstają konflikty, a zawodnicy nie życzą sobie dobrze. Każdy dba o swój interes. Rola Adama Skórnickiego i innych osób w klubie polega na tym, żeby wygrywał interes zespołu. Zawsze któryś z zawodników będzie poszkodowany i nie będzie zarabiał pieniędzy. Zawodnicy różnie reagują w takich sytuacjach. Wewnętrzna rywalizacja z pewnością nie zawsze się sprawdza. Myślę jednak, że w przypadku Unii Leszno nie powinno to powodować wielkiego zamieszania. Trzeba też patrzeć na to z perspektywy zabezpieczenia drużyny na wypadek kontuzji któregoś z podstawowych żużlowców. Nie można też wykluczyć, że któryś z zawodników będzie miał po prostu słabszy sezon.
Które drużyny poza leszczyńską będą liczyły się w walce o medale?
Na pewno mistrzowie Polski z Gorzowa, którzy utrzymali skład z 2014 roku. Ciekawy zespół powstał także w Toruniu. Na bardzo mocną drużynę wygląda także Falubaz. Jeśli dołączy do nich Partyk Dudek i będzie jeździł na dobrym poziomie to zielonogórzanie będą jednym z faworytów do zdobycia złotego medalu. Pozostałe zespoły wydają się być słabsze. Poczekajmy jednak spokojnie na to co przyniesie sezon.
Komentarze