Żużel: Wiadomości
Waresiak: Sport żużlowy to nie tylko upadki, kraksy...
Zdjęcie bliskie sercu
(Fot. Weronika Waresiak)
- W zasadzie można powiedzieć, że się cieszę potrójnie. Po pierwsze jest to prestiżowy konkurs, organizowany przez Warszawskie Towarzystwo Speedwya i Polski Związek Motorowy i pierwsza tego typu nagroda dla mnie. Po drugie zdjęcie to ukazuje naszą, rawicką drużynę, a po trzecie jest na nim także mój chłopak.
- Zdradzi pani, który z żużlowców jest pani sympatią?
- Wojciech Lisiecki.
- Zdjęcie obrazuje niesamowicie wyrównany pojedynek...
- Dokładnie. Pierwszy raz udało mi się takie zrobić, dlatego zdecydowałam się wysłać je na konkurs. Co roku nagradzane były fotki z upadków, a sport żużlowy to nie tylko upadki, kraksy, ale przede wszystkim taka właśnie wyrównana walka. I to zdjęcie pokazuje fenomen tego sportu. Widać na nim, że żużlowcy czasami walczą na torze nawet na centymetry. Najlepiej jest to widoczne ze środka stadionu, z murawy. To zdjęcie było zrobione właśnie z murawy.
- A gdzie? Na jakim stadionie?
- Zrobiłam je w Krakowie w czerwcu zeszłego roku, kiedy to Kolejarz walczył z Wandą w pierwszym meczu wyjazdowym.
- Pierwszy raz wzięła pani udział w konkursie?
- W zeszłym roku zgłosiłam pięć zdjęć, bo tyle można zgłosić w takim konkursie, ale nie udało mi się wygrać. Drugie podejście zakończyło się szczęśliwie.
- Czym zajmuje się pani na co dzień?
- Jestem dziennikarką Życia Rawicza i zajmuję się głównie żużlem, na stronie internetowej piszę, publikuję zdjęcia, robię wywiady, statystyki, także poza sezonem. Swoje zdjęcia publikuję też na stronie klubowej Kolejarza Rawicz.
- Jaką nagrodę w konkursie pani otrzymała?
- Jeszcze nie otrzymałam. (śmiech) Na razie czekam, przedstawiciele konkursu przekazali mi na razie informację o tym, że zwyciężyłam w plebiscycie publiczności. Nagroda ma być wręczona podczas pierwszej kolejki żużlowej w tym roku.
Rozmawiał Michał Konieczny