Żużel: Wiadomości
Greg Hancock: On nie widzi innych na torze
Amerykanin o konflikcie z Pedersenem
Do szarpaniny między żużlowcami doszło podczas meczu Piraterny Motala z Dackarną Malilla (Fot. FB)
Hancock za swoje zachowanie został ukarany karą finansową w wysokości pięciu tysięcy szwedzkich koron. Jednak Pedersen złożył do Szwedzkiej Federacji Motocyklowej apelację o bardziej surową karę dla Amerykanina. - Jestem nieco zaskoczony jego reakcją i cieszę się, że incydent odnotowano w telewizji. Jeździmy bez hamulców. Wszczynanie walk jest głupie. To musi mieć swoje konsekwencje - sądzi Duńczyk.
W sprawie zabiera również głos Greg Hancock. Na oficjalnej stronie żużlowca ukazało się oświadczenie:
"Po pierwsze chciałbym przeprosić fanów, zarząd i sponsorów zarówno Piraterny i Dackarny za sposób w jaki zareagowałem na zderzenie spowodowane przez Nickiego Pedersena w 15 biegu. Moje zachowanie nie było właściwe, jednakże to nie pierwszy raz gdy przydarzyło się coś takiego i poczułem, że moje życie było postawione w niebezpieczeństwie i zareagowałem w akcie samoobrony. Każdy kto zna mnie jako zawodnika, wie że nie rozbijam się na motorze jak inni i nie chcę spadać z motoru przy bardzo dużej prędkości. Czerpię przyjemność z ciężkiego, trudnego i uczciwego ścigania jak każdy, ale ta linia jest zbyt często przekraczana.
W poprzednich zdarzeniach nie chciałem brać udziału i reagować, ale tym razem nie mogę pozwolić, by Nicki pozostał bezkarny. On był w centrum zamieszania przy podobnych akcjach z wieloma innymi zawodnikami w ciągu tych wszystkich lat i wielu z nich wyraziło swoją opinię o nim, ale nadszedł wreszcie czas, by się postawić i pokazać, że nie potrzebujemy tego w sporcie.
Po powtórce biegu 15, kiedy już czyściłem swoje gogle i pakowałem sprzęt, Nicki podszedł i zapytał czy mam chwilę. Naturalnie nie miałem ochoty na rozmowę, ale zanim mogłem coś powiedzieć, Nicki powiedział mi, że nie zrobił nic złego i że był to uczciwy ruch. Było to oczywiście po to, żeby mnie sprowokować i znowu straciłem panowanie nad sobą i zmierzałem w jego kierunku, by się z nim zmierzyć, zanim zostałem zatrzymany przez innych, w tym mojego kolegę z Piraterny Chrisa Holdera. Byłem zły i zacząłem krzyczeć na Nickiego. Nie wiem właściwie, co powiedziałem, ale było to dalekie od komplementów. Kiedy mnie przytrzymywali zobaczyłem, że Nicki miał w ręku telefon i nagrywał całe zajście. Specjalnie podszedł do mnie, sprowokował mnie i nagrał moją reakcję. Wystawił mnie zupełnie z niewiadomego powodu, cały czas się szczerząc podczas tego.
Po incydencie przeszedł przed tłumem ludzi, w którym były również dzieci i pokazał im środkowy palec. Skąd o tym wiem? Powiedziały mi to moje dzieci, które były w tym tłumie. Wiele oskarżeń z jego strony padło w prasie, ale ludzie muszą wiedzieć, jakim człowiekiem jest naprawdę. On nie cofnie się przed niczym, byle tylko zyskać w sporcie, włączając w to stawianie w niebezpieczeństwie życia jego kolegów. Wiemy, że Nicki jeździ ostro, wiemy, że może być niebezpieczny, ale wystarczy już tego.
Może czuje, że ma przewagę po dotarciu do taśmy, gdy specjalnie nas złości. Cała ta jego brawura znika, gdy patrzy mu się prosto w oczy, w których widać tylko strach. Gdy podchodziłem, on wycofał się bardzo szybko i dopiero kiedy został otoczony przez swoich ludzi, zaczął się szczerzyć i udawać, że wcale go to nie rusza. Posprawdzałem tu i tam, rozmawiałem z bliskimi mu ludźmi z jego ekipy i odkryłem, że to jest coś, co on zawsze robił. Nawet jako młodzieżowiec, sądzono, że to jest droga, którą on wybrał. Naprawdę wierzę, że Nicki ma inną mentalność niż każdy inny żużlowiec w tym sporcie. On nie widzi innych na torze, widzi tylko swój cel i to stawia nasze życie w niebezpieczeństwie. Jeżeli myśli, że wyjedzie na prowadzenie bez robienia krzywdy sobie, wtedy zrobi to, nie zwracając uwagi na to, że może robić krzywdę komuś innemu. To jest człowiek, z którym musimy dzielić tor.
Dostałem wiele wsparcia od kolegów. Także tych, którzy również mieli podobne sytuacje z nim. Wiem, że moja reakcja była zła i za to przepraszam, ale przez tak długi czas wszyscy wycofywaliśmy się i pozwalaliśmy, by ten człowiek stawiał życie zawodników w niebezpieczeństwie, ale dość już tego.
Na koniec chce podziękować wszystkim fanom, którzy mnie wspierają. Jestem świadomy kampanii, która ma na celu zebranie pieniędzy przeznaczonych na zapłatę grzywny, ale nie czułbym się dobrze przyjmując je. Biorę całą odpowiedzialność na siebie i zapłacę całą sumę. Jestem niesłychanie wdzięczny za ten gest i doceniam to, ale wolałbym, żeby zebrane pieniądze przeznaczyć na fundację Brett Downey Safety Foundation, amerykańską fundację, której głównym celem jest zwiększenie bezpieczeństwa na torach żużlowych.
Dziękuję za wsparcie i nie mogę się doczekać, aby zobaczyć moich fanów w Cardiff w Grand Prix Wielkiej Brytanii 4 lipca."
Komentarze
na razie czesc
A Nicki to bandyta torowy który nie szanuje kolegów z toru i nie rozróżnia kolorów kasków (np. mecz z Toruniem w Lesznie i wiele,wiele innych )
Ten gość nie jest godzien nosić plastron z Bykiem !!!!!!!!!!
A.Smoczym się w grobie przewraca !!!
Dziadek sie wkurzył .
669 541 zł
sprzedaż, Poznań
349 000 zł
sprzedaż, Leszno
74 900 zł
sprzedaż, Długie Stare
120 zł
BMW 123, Wilkowice
55 965 zł
Fiat Ducato, Leszno
300 zł
inna inny, Wschowa
Darek - masz sporo racji w tym co piszesz. Tylko że w tamtych latach wypadki zdarzały się o wiele częściej i z racji braku dmuchanych band były o wiele bardziej niebezpieczne. Działo się to także dlatego że nikt nie odpuszczał a walka często trwała do samej mety. Blokowanie zawodnika i zamykanie drogi przy bandzie oraz po wewnętrznej było czymś oczywistym. Dzisiaj z takiej jazdy robi się wielki problem i ubliża zawodnikowi od szaleńców. Nicki jest zawodnikiem który nie odpuszcza a Hancock nie może żądać aby zawodnik jadący przed nim ustępował mu z drogi i dawał się wyprzedzić.
On już jest mentalnym kargulem.