Żużlowy klasyk zaczął się bardzo źle dla mistrzów Polski. W pierwszej serii przegrali wszystkie wyścigi. W inauguracyjnym Patryk Dudek i Andriej Karpow kapitalnie wyskoczyli spod taśmy, Piotr Pawlicki próbował ich gonić, ale bez efektu, a Tobiasz Musielak nie liczył się w walce. W konfrontacji juniorów najlepszy okazał się Krystian Pieszczek, za nim na mecie zameldował się Bartek Smektała, a Daniel Kaczmarek nie był w stanie powalczyć o punkt z Sebastianem Niedźwiedziem. W trzeciej potyczce doszło do rewanżu za finał Grand Prix w Krsko. Zwycięzca turnieju w Słowenii, Peter Kildemand zajął tym razem ostatniej miejsce, a drugi w Krsko Jason Doyle zainkasował tylko punkty. W roli głównej wystąpili Patryk Dudek i Grzegorz Zengota. Zielonogórzanin w barwach Fogo Unii prowadził przez dwa kółka, ale młodszy kolega odebrał mu 3 punkty. 4:2 było też w czwartej odsłonie widowiska, którą pewnie wygrał Piotr Protasiewicz przed Nicki Pedersenem i przed pierwszym równaniem Falubaz prowadził z Fogo Unią 17:7.

Odrobinę nadziei w serca leszczyńskich kibiców tchnęła piąta gonitwa. Byki wygrały 4:2, a zanosiło się nawet na podwójne zwycięstwo, ale Jason Doyle minął Tobiasz Musielaka i wpadł na metę metr za Piotrem Pawlickim. Przełomu jednak nie było. Falubaz odpowiedział bardzo szybko. Najpierw cztery punkty wywalczyli Protasiewicz z Pieszczkiem, którego tuż przed metą efektownym atakiem wyprzedził Kildemand, a potem o kolejne 4 punkty dorobek Falubazu powiększyli Dudek z Karpowem. Wyścig siódmy dostarczył sporo emocji i tyleż samo kontrowersji. W pierwszej odsłonie sędzia Marek Wojaczek przerwał gonitwę po świetnym starcie Bartka Smektały. Junior Unii został ukarany za kapitalny refleks, o próbie „kradzieży” startu na pewno nie było mowy. W powtórce Smektała i Pedersen znowu wystartowali bardzo dobrze, ale młodzieżowiec z Leszna nie utrzymał drugiej pozycji, a chwilę później pierwsze miejsce stracił też Nicki Pedersen. Patryk Dudek poradził sobie z trzykrotnym mistrzem świata wyjątkowo łatwo. Po siedmiu potyczkach sytuacji mistrzów Polski wyglądała bardzo źle, przegrywali 15:27.

Dwa kolejne wyścigi powinny się zakończyć zwycięstwami gości, ale zielonogórzanie uratowali w nich remisy. Najpierw Piotr Protasiewicz uporał się na dystansie z prowadzącym Tobiaszem Musielakiem, w następnej odsłonie Andriej Karpow minął Grzegorza Zengotę, wywołując euforię wśród zielonogórskich kibiców.

Po dziesiątym biegu przewaga gospodarzy wzrosła do 14 punktów. Wydawało się, że Nicki Pedersen po udanym starcie i dobrym rozegraniu pierwszego łuku zainkasuje pierwszą „trójkę”, ale znowu dał się minąć w dziecinnie łatwy sposób. Tym razem szybszy od Duńczyka był Doyle. Z jedenastej potyczki za drugie ostrzeżenie przy starcie wykluczony został Tobiasz Musielak, a osamotniony Grzegorz Zengota zdołał pokonać tylko Karpowa, Protasiewicz był poza zasięgiem.

Zwycięstwo Jasona Doyle’a w dwunastej potyczce rozstrzygnęło losy rywalizacji. Falubaz wygrywał 44:28 i tego meczu nie mógł już przegrać. Do trzynastego biegu Byki musiały czekać na drugie indywidualne zwycięstwo. Żużlowcy Fogo Unii mieli ułatwione zadanie, bo w pierwszym podejściu wykluczony został Doyle. Powtórka była kolejną częścią instruktażowego filmy pt. „Jak minąć Nikiego Pedersena”. Patryk Dudek znowu zrobił to z wielką łatwością. Pierwszy na metę wpadł Kildemand i przed gonitwami nominowanymi w Zielonej Górze notowano 46:32 dla Falubazu.

W finałowych potyczkach leszczynianie podratowali nieco bilans punktowy. Indywidualnych zwycięstw doczekali się Grzegorz Zengota i Nicki Pedersen, a wyścigi kończyły się triumfem gości w stosunku 4:2. Byki przegrały w Zielonej Górze 40:50, choć wynik może zostać jeszcze zweryfikowany, gdyż w czternastym biegu pierwotnie zanotowano remis, ale sędzia wykluczył Krystiana Pieszczka.