Żużel: Wiadomości
Duńczyk musi odpocząć
W Toruniu też bez Pedersena
(Fot. Rafał Paszek)
Przypomnijmy, doznał jej w niedzielę na torze w Pardubicach po upadku w finałowym wyścigu 68 Zlatej Prilby. U Duńczyka stwierdzono: wstrząśnienie mózgu, złamanie nadgarstka, żeber i uszkodzone kręgi szyjne. Z Czech przewieziony został do Danii. Tam lekarze orzekli, że jego leczenie może potrwać nawet do 3 miesięcy.
Właśnie z tego względu Nicki Pedersen wycofał się najpierw z Grand Prix w Sztokholmie, a teraz i z tego zaplanowanego w Toruniu 1 października. Pod olbrzymim znakiem zapytania stoi też jego wylot do Australii, gdzie 22 października na stadionie w Melbourne ma odbyć się ostatni tegoroczny turniej walki o tytuł Indywidualnego Mistrza Świata.
Komplikuje się też sytuacja Duńczyka w klasyfikacji generalnej Grand Prix, który na dziś z dorobkiem 62 punktów zajmuje dziewiąte miejsce, a do bezpiecznego ósmego brakuje mu osiem punktów. Zatem wiele wskazuje na to, że Nicki Pedersen najprawdopodobniej w tym cyklu nie utrzyma się.
Komentarze