Żużel: Wiadomości
Wciąż szuka prędkości
Pawlicki: Takie zawody dają psychiczny spokój
Piotr Pawlicki na torze w Olching tylko raz obejrzał plecy rywala. W dwudziestej gonitwie musiał uznać wyższość niepokonanego w zawodach Leona Madsena. - Startowałem z trzeciego pola, które było tego dnia tragiczne. Wiadomo było, że Leon miał lepszą sytuację, ale próbowałem znaleźć prędkość w koleinach, szukałem ich na torze. Niestety w jednej z nich mnie pociągnęło i już nie było szans na zwycięstwo. Trochę jestem wkurzony, bo przyjechało sporo polskich kibiców i chciałem dla nich wygrać i razem z nimi zaśpiewać Mazurek Dąbrowskiego – mówił po zawodach.
Piotr pojechał do Niemiec zrealizować dwa cele. Wywalczyć awans i przetestować nowy silnik. – Potraktowałem te zawody treningowo. Wciąż szukamy optymalnej prędkości, chcę by moje silniki jechały jeszcze szybciej i jestem zadowolony z tego, jak spisywał się nowy sprzęt na dość trudnym, twardym torze – podkreślił leszczynianin.
19 sierpnia Piotr Pawlicki wystartuje w Grand Prix Challenge w rosyjskim Togliatti. Kapitan Fogo Unii nie traktuje jednak udziału w finale eliminacji do Grand Prix 2018 jako zabezpieczenia na wypadek niepowodzenia w tegorocznych zmaganiach o mistrzostwo świata. Pawlicki zajmuje obecnie szóstą lokatę w klasyfikacji generalnej Grand Prix i wierzy, że będzie w stanie poprawić swoją pozycję. – Oczywiście każdy w stawce Grand Prix jest mocny i marzy o tym, by znaleźć się w ósemce, ale myślę, że w kolejnych turniejach moja pozycja będzie coraz lepsza. Startuję eliminacjach, bo szukam jazdy, chcę jeździć jak najwięcej i wracać po udanych zawodach do domu z uśmiechem na twarzy. Takie turnieje, jak ten w Olching dają mi spokój psychiczny i są lepsze od każdego treningu – podkreśla kapitan leszczyńskiej Unii.
Pawlicki wraca teraz do Leszna, gdzie razem z drużyną będzie się przygotowywał do niedzielnego meczu z Włókniarzem Częstochowa. W sobotę zamierza trzymać kciuki za brata, który o awans do Grand Prix Challenge powalczy w półfinale w Terenzano. – Przemek jest bardzo szybki w tym sezonie i wierzę, że sobie poradzi. Brakuje mi go w Grand Prix. Pamiętamy, jak blisko awansu był w Rybniku. Przegrał wtedy o błysk szprychy. Chciałbym, że w tym roku udało mu się dostać do Grand Prix – kończy młodszy z braci Pawlickich.