Żużel: Wiadomości
Poobijany, ale szczęśliwy
Grzegorz Zengota: Przed nami najważniejsze chwile sezonu
(Fot. Rafał Paszek)
Grzegorz Zengota zaczął niedzielne zawody z rozmachem. W pierwszym starcie, razem z Piotrem Pawlickim dowiózł do mety podwójne zwycięstwo, w drugim wyścigu duetu Pawlicki – Zengota również zanosiło się na wygraną w maksymalnych rozmiarach, ale wychowanek Falubazu zaliczył upadek. - Na tym łuku było takie trochę porozklejane miejsce. Trzeba było tam mocniej przytrzymać motocykl. Popełniałem błąd, zabrało mi tył i upadłem Szkoda, bo mogło być 5:1. Niestety po upadku ten szybki motocykl nie nadawał się do jazdy, a kolejny już tak dobrze się nie spisywał. Niestety moja słabsza postawa sprawiała, że nasza przewaga zmalała. Liczyłem na lepszy wynik, 3 punkty to trochę mało, ale z drugiej strony mamy finał – stwierdził Zengota .
Zielonogórzanin w barwach Fogo Unii przyznał, że leszczyński zespół nie przyjechał na rewanż z zamiarem obrony przewagi wywalczonej w Lesznie. - Chcieliśmy walczyć o zwycięstwo. Po części się udało, remis to świetny wynik. Zrobiliśmy to, co zamierzaliśmy, mimo że raczej nikt na nas nie stawiał. I bardzo dobrze, bo mieliśmy taki komfort, że nie musimy, a możemy – dodał.
Najbliższe dni Grzegorz Zengota przeznaczy na rehabilitacje. Upadek w szóstym wyścigu skończył się dla niego urazem uda. - Jest mocno stłuczone, ale na szczęście pozostałe części ciała są całe. Parę dni obkładania lodem i będę gotowy na niedzielę. Jednocześnie przepraszam kibiców, że po meczu nie wyszedłem do nich i nie cieszyłem się po awansie. Od razu poddałem się zabiegowi, żeby nie tracić czasu. Każda chwila jest ważna, żeby noga się regenerowała. Myślę, że jeszcze będzie okazja, bym mógł się cieszyć z kibicami – zakończył.
Komentarze
585 081 zł
sprzedaż, Poznań
355 000 zł
sprzedaż, Leszno
74 900 zł
sprzedaż, Długie Stare
Trzeba było zostać w Zielonej, im mniej takich jak Ty na trybunach na Smoku tym lepiej !
Skład ma być mistrzowski a bilety po 15 zł ?!
Żenujący jesteś....