Żużel: Wiadomości
Pawlicki, Kołodziej, Sajfutdinow chcą zostać
Liga jest nasza, liga do nas należy
(Fot. Łukasz Witkowski)
Po pełnym dramaturgii i zwrotów akcji meczu w strefie kibica na stadionie Smoczyka zaczęła się wielka feta. W oczekiwaniu na przyjazd zawodników kibice dochodzili do siebie po nieprawdopodobnych emocjach. - Dwa ostatnie biegi, to serce podskakiwało do gardła. Po pierwszej serii byłem zdegustowany, niesamowita sinusoida. Ręce mi się trzęsły przed ostatnimi biegami. Piotra Pawlicki pokazał wielki charakter. Piękne widowisko, takie zawody musiały się podobać wszystkim fanom speedwaya – mówili fani żużla w Lesznie.
Pod wielkim wrażeniem występu Byków we Wrocławiu był prezydent Leszna, Łukasz Borowiak. - Mecz godny finału, były momenty załamania, a potem wyścigi nominowane wszystko odmieniły. Przyznaję, że po ósmym wyścigu zdałem sobie sprawę, że jeśli odwrócimy losy meczu, to będzie nieprawdopodobny sukces. Pokazaliśmy charyzmę. Przecież złoto zdobyła drużyna, która po fazie zasadniczej zajęła czwarte miejsce. Wspaniała promocja Leszna, wspaniała końcówka sezonu. Możemy być zadowoleni i podziękować zarządowi i udziałowcom Unii Leszno za dobrą współpracę z samorządem – przyznał Łukasz Borowiak.
Gdy na stadion dotarli żużlowcy, emocje znowu odżyły. Bohaterowie wieczoru byli witani entuzjastycznie, po stadionie niosło się gromkie: „dziękujemy, dziękujemy”. - Czegoś takiego jeszcze nie widziałem – mówił, pozostający pod wrażeniem powitania i zachowania kibiców, menadżer Piotr Baron. - Nie tylko ta noc, ale trzy najbliższe dni będą bardzo długie. Brawa dla tych chłopaków i całego klubu. Przez cały rok bardzo ciężko pracowaliśmy, żeby udowodnić, że zasługujemy na złoto. Było ciężko, ale odrodziliśmy się w trakcie meczu i pokazaliśmy, że mamy team – stwierdził menadżer.
Euforię wśród kibiców wywołało pojawienie się na scenie Piotra Pawlickiego. Kapitan był bohaterem finału. Mimo kontuzji prowadził Byki do triumfu. - Mecz horror, ale cały czas byliśmy mega zmotywowani. Działaliśmy szybko, byliśmy drużyną, tak jak przez cały sezon. Mamy idealny skład, a wszystko, co dzieje się w klubie zasługuje na złoto – mówił kapitan.
Feta była też okazją, do złożenia kilku deklaracji. Piotr Pawlicki jeszcze na Stadionie Olimpijskim, w studiu telewizji nSport zapewniał, że nie zamierza opuszczać leszczyńskiej drużyny. - Tu się wychowałem, tu mieszkam, tu mam rodzinę i przyjaciół. Kocham ten klub - wyznał. Na scenie w strefie kibice do pozostania w Lesznie namawiał też Emila Sajfutdinowa. - Ja go nie wypuszczę, on zostaje z nami, nie ma opcji – krzyczał Pawlicki. - Na pewno zostaję – odpowiedział Rosjanin.
Ważną deklarację złożył także Janusz Kołodziej. - Chciałbym zostać i wydaje mi się, że tak będzie. Jestem widziany w zespole, nasze relacje z klubem są dobre. Czuję się w Lesznie świetnie. Już raz zdobyłem tytuł z Unią, teraz powtórzyliśmy sukces, choć każdy ma swoją historię i ten dzisiejszy jest zupełnie nowym wydarzeniem – stwierdził wychowanek Unii Tarnów.
Świętowanie na Smoku trwało do późnych godzin nocnych. W pamięci fanów zostanie z pewnością śpiew Grzegorza Zengoty i Piotra Pawlickiego, którzy zaintonowali: „Liga jest nasza”, a po chwili z setek gardeł popłynęło: „Liga do nas należy, nie damy nikomu, nikomu nie damy, bo to się nam należy”.
Komentarze
74 900 zł
sprzedaż, Długie Stare
669 541 zł
sprzedaż, Poznań
549 000 zł
sprzedaż, Leszno
LIGA JEST NASZA LIGA DO NAS NALEŻY NIE DAMY NIKOMU NIKOMU NIE DAMY BO TO SIĘ NAM NALEŻY!!! PITER JESTEŚ WIELKI!