Żużel: Wiadomości
Rusza najlepsza żużlowa liga na świecie
Mistrz jedzie do wicemistrza
Jeden rzut oka na skład Fogo Unii Leszno i wniosek nasuwa się oczywisty. Mistrz Polski jest w tym roku piekielnie mocny. Seniorzy, z których każdy może być prowadzącym parę, a nawet liderem drużyny i do tego najlepszy duet juniorski w ekstralidze.
Jeśli ktoś miał wątpliwości, w jakiej dyspozycji będzie wracający po pięciu latach do Unii Leszno Jarek Hampel, to po sparingach i zawodach towarzyskich już wie, że były kapitan leszczyńskiej drużyny jest bardzo szybki. Nie będzie przesady w stwierdzeniu, że Hampel wrócił do formy sprzed ciężkiej kontuzji, która wyeliminowała go z uprawiania sportu na wiele miesięcy. On sam czuje się mocny, ale jak na doświadczonego zawodnika przystało, jest też ostrożny w prognozach. – Na pewno możemy być zadowoleni z przygotowań do sezonu. Wydaje się, że jesteśmy w niezłej formie, ale zachowujemy spokój – mówił po sparingu z Get Well Toruń.
Powody do optymizmu mają też pozostali seniorzy Fogo Unii Leszno. W tej formacji leszczyński zespół ma prawdziwe gwiazdy czarnego sportu: trzykrotnego indywidualnego mistrza Polski Janusza Kołodzieja, dwukrotnego mistrz świata juniorów Emila Sajfutdinowa oraz mistrza świata juniorów i mistrza Australii z 2016 Brady’ego Kurtza. Jest też oczywiście leczący kontuzję stopy kapitan, Piotr Pawlicki. Gdy za kilka tygodni wróci do składu, Unia powinna budzić postrach wśród rywali.
Juniorzy to obiekt zazdrości trenerów i sterników innych klubów. Młodzieżowy mistrz kraju Bartek Smektała i wicemistrz Dominik Kubera mają wystarczająco dużo umiejętności i doświadczenia, by decydować o losach meczów. W przedsezonowych pojedynkach kontrolnych pokazali, że mogą wygrywać z najlepszymi. – Myślę, że jesteśmy silni, cała zima została mocno przepracowana – mówił o postawie zespołu w sparingach Bartek Smektała.
Wydaje się, że skład Fogo Unii w sezonie 2018 to dream team. Historia żużla zna jednak przypadki, że drużyny złożone z gwiazd nie odnosiły oczekiwanych sukcesów. Doskonale wie o tym menadżer Byków Piotr Baron i o szansach wypowiada się wyjątkowo ostrożnie. Jego zdaniem każdy zespół ma równe, a obrona tytułu jest znacznie trudniejsza. Prawdziwym sprawdzianem formy będą mecze o stawkę. A więc pora na pierwszy poważny test.
W sobotnie popołudnie Piotr Baron zjawi się z Fogo Unią na stadionie drużyny, z którą odnosił sukcesy jako zawodnik i trener. Przed poprzednim sezonem zamienił Betard Spartę na Fogo Unię i w pierwszym sezonie pracy sięgnął z ekipą z Leszna po tytuł mistrzowski. W finale pokonał swój były klub. Ubiegłoroczne pojedynki Fogo Unii z Betard Spartą dostarczyły wielu emocji. W rundzie zasadniczej Byki dwukrotnie uległy drużynie prowadzonej przez leszczynianina Rafała Dobruckiego. W finale wygrały u siebie, zremisowały na stadionie Olimpijskim i po raz szesnasty zwyciężyły w rozgrywkach o Drużynowe Mistrzostwo Polski.
Skład wicemistrzów Polski nie zmienił się znacząco. Odszedł wprawdzie indywidualny mistrz kraju Szymon Woźniak, ale wydaje się, że Max Fricke wypełni lukę po wychowanku Polonii Bydgoszcz. Wrocławski zespół oparty jest na trzech filarach. Maciej Janowski i Tai Woffinden postrzegani są przez kibiców jako ikony Sparty, a mistrz świata juniorów Maksym Drabik to bez wątpienia przyszłość klubu i polskiego żużla. Ważną postacią zespołu jest także Vaclav Milik, który w wielu meczach zachwycał formą.
W sobotę o 15.00 dwie najlepsze drużyny poprzedniego sezonu rozpoczną rozgrywki w najbogatszej i najmocniejszej lidze żużlowej świata. Fani będą się emocjonować zmaganiami do końca września, a poniedziałkowe poranki w biurach i zakładach pracy w regionie będą mijać pod znakiem rozmów o występach najbardziej utytułowanego klubu żużlowego w Polsce.