Żużel: Wiadomości
Menadżerowie po meczu Fogo Unii z Get Well
Pod dyktando mistrzów Polski
18.06.2018
Mecz Fogo Unii z Get Well miał dać menadżerom odpowiedzi na ważne pytania. Piotr Baron chciał z pewnością wiedzieć, czy ubiegłotygodniowa porażka w Tarnowie, to zwiastun kryzysu, a Jacek Frątczak czekał na potwierdzenie, że z formą jego podopiecznych jest coraz lepiej. W zdecydowanie lepszym nastroju po zawodach był trener Byków.
Po zwycięstwie za 3 punkty z Włókniarzem Częstochowa Jacek Frątczak miał podstawy do optymizmu. Przed tygodniem na Motoarenie torunianie zaprezentowali się bardzo solidnie i równo. Kibice oczekiwali więc emocji na stadionie w Lesznie, tym bardziej, że tydzień wcześniej Fogo Unia doznała pierwszej porażki w sezonie.
Na Smoczyku nie było jednak niespodzianki. Byki znowu dominowały. Miały piorunujące otwarcie, po czterech gonitwach wygrywały 19:5. Później Anioły z nieco lepszym skutkiem próbowały dotrzymać kroku gospodarzom, ale poległy ostatecznie 36:54. Inaczej niż w starciu z Włókniarzem, Jacek Frątczak miał tym razem tylko dwóch pewniaków. - O ile na własnym torze mamy więcej zawodników punktujących skutecznie, to dzisiaj mieliśmy lidera w postaci Jasona Doyle'a i Jacka Holdera. Widać po programie, gdzie nam zabrakło punktów. Dziękuję jednak zawodnikom, bo podjęli walkę. W środku meczu, gdy przeszliśmy na wewnętrzne pola, potrafiliśmy nawet wygrywać biegi podwójnie. Gospodarze jednak czują się u siebie znakomicie. Mają zdecydowaną przewagę na pozycjach juniorskich. Przed nami mnóstwo pracy – podkreślił menadżer Get Well Toruń.
Zwycięstwo Fogo Unii ani przez moment nie podlegało dyskusji. Byki udowodniły, że mówienie o kryzysie w ekipie mistrzów Polski było zdecydowanie przedwczesne. - Jedenaście wygranych wyścigów indywidualnie, to bardzo dobry wynik. Myślę, że „przykryliśmy” tym zwycięstwem nieudany mecz w Tarnowie. Pracowaliśmy jednak na to przez cały tydzień – przyznaje menadżer Fogo Unii Leszno.
Gospodarze nie mieli w niedzielny wieczór słabych punktów. Jedyny, choć raczej niewielki niepokój może być związany z dyspozycją Jarosława Hampela. W ostatnich tygodniach nie jest tak skuteczny, jak zwykle. Starcie z Get Well zaczął świetnie, ale zakończył słabo. Piotr Baron wyjaśnia, że w swoim ostatnim wyścigu nie miał szans na wywalczenie punktów. - Został mocno wywieziony w płot. Uważam jednak, że 6 punktów (3,2,1,0) to nie jest zły występ. Trochę już z Jarkiem porozmawialiśmy i będziemy pracować, żeby się wjechał kompletnie w tor – mówi Baron.
Liderem Fogo Unii był wczoraj Emil Sajfutdinow. - 13 punktów mówi wyraźnie, że był świetnie spasowany. Emil zresztą należy do zawodników, którzy bardzo szybko wyciągają wnioski i po nieudanym biegu natychmiast następuje poprawa – podkreśla menadżer Fogo Unii.
Piotr Baron mógł być także zadowolony z postawy juniorów. - Świetny występ Dominika Kubery, zdobył 9 punktów. Bartek Smektała 5 z bonusem, to również bardzo dobry wynik. Juniorzy jadą coraz lepiej, mają więcej startów w młodzieżówkach i wchodzą na wyższy poziom. Jazda na treningach, to jednak nie to samo, co zawody – kończy Piotr Baron.
Marcin Hałusek