Żużel: Wiadomości
Kołodziej: Działy się rzeczy, które normalnie się nie dzieją
Ostrzeżenie za idealny start
(Fot. Rafał Paszek)
05.09.2018
Z dorobkiem 13 punktów zakończył półfinałowy pojedynek we Wrocławiu Janusz Kołodziej. Był najskuteczniejszym zawodnikiem Fogo Unii Leszno. Wynik trzykrotnego mistrza Polski byłby prawdopodobnie o punkt lepszy, gdyby sędzia Artur Kuśmierz nie przerwał dziewiątego wyścigu. Kołodziej popisał się w nim doskonałym startem, a w nagrodę otrzymał … ostrzeżenie.
Od ósmego biegu półfinału PGE Ekstraligi na Stadionie Olimpijskim żużlowcy startowali nie spod taśmy, a na gasnące zielone światło. To efekt awarii pulpitu sterującego maszyną startową. Dla większość uczestników meczu były to pierwsze zawody w życiu z taką formą startu. Janusz Kołodziej, choć na żużlu ściga się już osiemnaście lat, również mógł się poczuć jak debiutant. – Nigdy wcześniej nie startowałem w taki sposób – przyznał.
Zawodnicy musieli w trybie pilnym odrzucić nawyk patrzenia na zamek maszyny startowej. Sytuacja wymagała od nich spoglądania przed siebie, na zielone światło. Gdy gasło, mogli startować. W dziewiątej potyczce Janusz Kołodziej popisał się doskonałym refleksem. Wystartował ułamek sekundy po tym, jak zgasło światło i na kilku metrach zyskał wyraźną przewagę. Można z dużym prawdopodobieństwem, graniczącym z pewnością stwierdzić, że nie oddałby już zwycięstwa. Niestety sędzia Artur Kuśmierz przerwał bieg i po obejrzeniu powtórki, dał Kołodziejowi ostrzeżenie. Nie wiadomo, co zobaczył arbiter, bo telewizyjne powtórki pokazywały wyraźnie, że start Kołodzieja był bliski ideału i z całą pewnością regulaminowy. – Zgłupiałem. Wiadomo, że po ostrzeżeniu wyjeżdża się do powtórki z dużymi nerwami i strachem. Na szczęście udało się dokończyć mecz bez wykluczenia – stwierdził Janusz Kołodziej. Drugiego podejścia do biegu jednak nie wygrał. Choć wystartował dobrze, to popełnił błąd, który skwapliwie wykorzystał Tai Woffinden.
Czy błąd był konsekwencją zamieszania na starcie? Janusz Kołodziej jest daleki od postawienia takiej tezy, ale przyznaje, że podczas meczu wiele spraw mogło dekoncentrować. – Nie mam pojęcia, czy awaria maszyny startowej następująca w momencie, gdy wygrywamy wyścig 5:1, to próba wybicia nas z rytmu, ale na pewno działo się we Wrocławiu wiele rzeczy, które normalnie się nie dzieją. Byliśmy jednak bardzo skoncentrowani i każdemu z nas zależało tylko na tym, by wygrać – zakończył najskuteczniejszy zawodnik meczu.
Czy błąd był konsekwencją zamieszania na starcie? Janusz Kołodziej jest daleki od postawienia takiej tezy, ale przyznaje, że podczas meczu wiele spraw mogło dekoncentrować. – Nie mam pojęcia, czy awaria maszyny startowej następująca w momencie, gdy wygrywamy wyścig 5:1, to próba wybicia nas z rytmu, ale na pewno działo się we Wrocławiu wiele rzeczy, które normalnie się nie dzieją. Byliśmy jednak bardzo skoncentrowani i każdemu z nas zależało tylko na tym, by wygrać – zakończył najskuteczniejszy zawodnik meczu.
Marcin Hałusek
Komentarze
549 000 zł
sprzedaż, Leszno
355 000 zł
sprzedaż, Leszno
624 630 zł
sprzedaż, Leszno
1 zł
Audi A5, Leszno
55 965 zł
Fiat Ducato, Leszno
2 137 zł
Audi A4, Leszno