Na wypełnionym szczelnie Stadionie im. Edwarda Jancarza zasiadła spora grupa żywiołowo dopingujących kibiców Fogo Unii Leszno, ale po pierwszej serii nie mieli szczególnych powodów do radości. Bieg otwarcia wygrał wprawdzie Emil Sajfutdinow, jednak Brady Kurtz nie nawiązał walki z Grzegorzem Walaskiem i Krzysztofem Kasprzakiem. W drugiej gonitwie Rafał Karczmarz udowodnił, że należy do ścisłej czołówki polskich juniorów. Uciekał Dominikowi Kuberze oraz Bartoszowi Smektale i zwyciężył z olbrzymią przewagą.

Po dwóch remisach Stal wyprowadziła mocny cios. W pierwszym podejściu do trzeciej gonitwy w taśmę wjechał Janusz Kołodziej i został wykluczony. Zastąpił go Dominik Kubera, ale w duecie z Jarkiem Hampelem nic nie wskórali w konfrontacji z Martinem Vaculikiem oraz Szymonem Woźniakiem. Gospodarze zwyciężyli podwójnie i Stal prowadziła 11:7. Seria zakończyła się efektownym zwycięstwem Bartosza Zmarzlika w czwartej potyczce, ale gospodarze nie zwiększyli przewagi, bo za liderem Stali na metę wjechali Dominik Kubera i Piotr Pawlicki.

Od drugiej serii Byki przejęły inicjatywę. Najpierw Sajfutdinow z Kurtzem pokazali plecy zwycięzcom trzeciego biegu, Vaculikowi oraz Woźniakowi i w meczu był remis, 15:15. Szósty wyścig miał dwie odsłony. Presja związana z finałem wyraźnie ciążyła w tym meczu Januszowi Kołodziejowi. Popełnił kolejny błąd, spowodował upadek Huberta Czerniawskiego i znowu został wykluczony. W powtórce jak profesor pojechał osamotniony Jarek Hampel. Wygrał start, a potem fenomenalnie i przede wszystkim skutecznie bronił się przed atakami Bartosza Zmarzlika. To był bardzo ważny remis. W siódmej potyczce leszczynianie objęli prowadzenie, bo 4 punkty do mety dowiózł duet Pawlicki – Smektała.

Po kolejnych dwóch biegach dystans się nie zmienił. Dwukrotnie notowano remis, a indywidualnie  zwyciężali Zmarzlik i Hampel. W trakcie dziesiątego wyścigu w sektorze kibiców z Leszna zrobiło się naprawdę głośno. Przez chwilę Piotr Pawlicki oraz Dominik Kubera przewodzili stawce, ale Szymon Woźniak rozpędził się po zewnętrznej i minął mistrza Europy juniorów. Zaskoczeniem była postawa Martina Vaculika, który znowu przyjechał na metę ostatni. Fogo Unia wygrała 4:2 i powiększyła przewagę do czterech „oczek” (32:28).

Stal potrzebowała zaledwie jednego biegu, by odrobić całą stratę. Zmarzlik z Walaskiem szybko znaleźli się na czele stawki w jedenastej potyczce i nie dali szans Kurtzowi oraz Hampelowi, który ostatecznie z powodu defektu nie ukończył wyścigu. W dwunastej i trzynastej odsłonie finału notowano remisy. Najpierw przebudził się Vaculik, a potem kapitalną pracę wykonał kapitan Fogo Unii Leszno, Piotr Pawlicki. Przed wyścigami nominowanymi na stadionie Edwarda Jancarza wciąż trudno było wskazać lepszego. Na telebimie widniał rezultat 39:39.

Ostatnie biegi były godne finału ekstraligi. Po czternastym na Jancarzu zapanowała euforia, bo Vaculik z Kasprzakiem w maksymalnym rozmiarze pokonali Hampela i Kurtza. Wydawało się, że w piętnastym wyścigu Stal wyprowadzi kolejny cios, bo pod taśmą stanął król gorzowskiego owalu Bartosz Zmarzlik, ale znowu znalazł pogromcę. Pokonał go świetnie dysponowany tego wieczoru kapitan Fogo Unii Leszno, Piotr Pawlicki. Punkt dowiózł Emil Sajfutdinow i Byki zmniejszyły rozmiary porażki. Przegrały w Gorzowie Wielkopolskim tylko 44:46. Przed drugim pojedynkiem finału nic zatem jeszcze nie wiadomo. Za tydzień w Lesznie emocje sięgną zapewne zenitu.