Żużel: Wiadomości
Cegielski: Janusz potrzebuje spokoju
Co się stało z Kołodziejem?
(Fot. Rafał Paszek)
Janusz Kołodziej u leszczyńskich kibiców ma tak duży kredyt zaufania, że po słabym występie nie spada na niego fala krytyki. Jest raczej troska i pojawia się pytanie, co się stało? Wychowanek Unii Tarnów zaczął finałowe starcie na Stadionie Edwarda Jancarza od dotknięcia taśmy, a z drugiego wyścigu został wykluczony za spowodowanie upadku Huberta Czerniawskiego. Po dwóch biegach przy jego nazwisku widniało zatem t i w. Wyglądało niepokojąco, choć nie było to potwierdzenie współpracy Kołodzieja ze służbami. Doświadczony żużlowiec wystartował jeszcze w trzecim biegu, ale nie przywiózł punktów i więcej na tor nie wyjechał.
To był najsłabszy występ Kołodzieja w sezonie. Do tej pory raczej nie zawodził. Nie powiodło mu się jedynie w Częstochowie, gdzie zdobył 2 „oczka”, nie zachwycił także przed tygodniem w półfinałowym rewanżu ze Spartą Wrocław. Wywalczył wówczas 4 punkty, podczas gdy tydzień wcześniej we Wrocławiu był najskuteczniejszym z Byków (13 punktów).
Menadżer żużlowca, Krzysztof Cegielski przyznał, że niedzielny mecz Januszowi nie wyszedł. - Nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek tak źle ułożyły mu się zawody. Janusz bardzo ciężko pracował po niezbyt udanym występie w półfinale i być może przez cały tydzień wytworzyło się zbyt duże ciśnienie. Trzeba pamiętać, że Janusz startuje jako doparowy, a to nie jest łatwe. Nie ma drugiego takiego zawodnika, który zdobywałby tyle punktów co on, startując z tak niekorzystnymi numerami. Starty z zewnętrznych pól wymagają szczególnej koncentracji pod taśmą i to jest być może wytłumaczenie tego, że nie wytrzymał i puścił sprzęgło za szybko w swoim pierwszym biegu. Nastąpił zbieg złych okoliczności, taśma, wykluczenie i wszystko się posypało. Możemy się jedynie cieszyć, że wynik Janusza nie pogrążył drużyny. Gdyby pojechał na swoim normalnym poziomie, Fogo Unia wygrałaby pewnie 52:38 – stwierdził Cegielski.
Zdaniem menadżera i przyjaciela żużlowca, Kołodziej potrzebuje teraz spokoju przed rewanżem. - Ma wszystko doskonale przygotowane, trzeba tylko pojechać swoje i przyłożyć rękę do kolejnego złota. Janusz musi się zrelaksować i odpocząć. Przywiozę go dopiero w niedzielę na stadion w Lesznie, żeby nic już nie kombinował i nie mieszał – dodał z uśmiechem.
Na dobrą dyspozycję Kołodzieja w rewanżu liczy także Piotr Baron. - Coś się Januszowi w Gorzowie nie skleiło, wynik nie był najlepszy i z tego powodu jest nam przykro. Mamy teraz tydzień czasu, żeby popracować z Januszem i myślę, że na rewanż będzie gotowy. Jestem pewny, że włoży wiele siły w to, żeby pojechać lepiej – skomentował menadżer Fogo Unii Leszno.
Komentarze
355 000 zł
sprzedaż, Leszno
585 081 zł
sprzedaż, Poznań
750 000 zł
sprzedaż, Kąkolewo
2 137 zł
Audi A4, Leszno
1 zł
Audi A5, Leszno
120 zł
BMW 123, Wilkowice