Żużel: Wiadomości
Juniorzy jeszcze szukają formy
Smektała: To były wymęczone zwycięstwa
Pod nieobecność Jarka Hampela większa odpowiedzialność za wynik drużyny spada na barki leszczyńskich juniorów. Fogo Unia wygrywa a więc młodzieżowcy wykonują pracę bez zarzutów. W Toruniu bardzo dobrze radził sobie Bartek Smektała, który zakończył zawody z dwoma zwycięstwami na koncie, w sumie uzbierał 9 „oczek” i dwa bonusy. Od początku był bardzo zapracowany, na tor wyjeżdżał w aż trzech z czterech otwierających spotkanie wyścigach. - Mój wynik indywidualny rzeczywiście jest bardzo dobry, ale jazda była zdecydowanie zbyt nerwowa. Tak to u mnie jest na początku sezonu, muszę to uspokoić – stwierdził.
Nerwy były tym większe, że mistrz świata juniorów nie przepada za torem Motoareny. - Bardzo lubię przyjeżdżać do Torunia, fajne miasto, piękny stadion, ale tor mi zupełnie nie pasuje - dodał. Skąd zatem tak dobry wynik i „trójki” na koncie? - Były „trójki”, ale w mojej opinii wymęczone. Muszę przeanalizować swoją jazdę, bo gdy wrócimy jeszcze w tym sezonie na Motoarenę, to jazda musi być lepsza – podkreślił Bartek Smektała.
Junior Fogo Unii Leszno wie, że jego dyspozycja może być lepsza, dlatego najbliższe dni i świąteczną przerwę wykorzysta na pracę. - Silniki pojadą do serwisu, oczywiście potrenujemy, dojdzie jeszcze Szwecja, a więc przerwę spędzę pracowicie – zakończył.
W dużo gorszym humorze wracał z Torunia do domu drugi z leszczyńskich juniorów, Dominik Kubera. Mistrz Europy punkty zdobył tylko w biegu juniorskim. W pozostałych walczył ambitnie, pozostawał w kontakcie z rywalami, ale wyraźnie brakowało mu prędkości. Zdaniem trenera Piotra Barona, dorobek punktowy Kubery nie odzwierciedla jego postawy. - Na torze robił co mógł. Mamy teraz dwa tygodnie przerwy i jestem przekonany, że po niej zobaczymy innego Dominika. Musi dograć kilka spraw sprzętowych. Przykład Janusza Kołodzieja pokazuje, że teamy bardzo szybko wyciągają wnioski i myślę, że tak samo będzie z Dominikiem. To jest bardzo ambitny zawodnik i wiem, że jest smuty, ale nie ma powodów – stwierdził menadżer mistrzów kraju.