Żużel: Wiadomości
Menadżerowie po meczu
Chomski: Zabrakło drastycznych zmian
(Fot. Rafał Paszek)
Ci którzy widzieli niedzielny pojedynek Fogo Unii Leszno z trupy.work Stalą Gorzów są w pełni zgodni, wynik 51:39 nie odzwierciedla przebiegu rywalizacji. Goście radzili sobie na Smoczyku doskonale i wydawało się, że mogą sprawić ogromną niespodziankę. Na półmetku zmagań prowadzili dwoma punktami, po dwunastu potyczkach było remis i dopiero trzy ostatnie biegi odwróciły losy spotkania. Mistrzowie Polski po serii zwycięstw w stosunku 5:1 zbudowali 12 punktową zaliczę. Menadżer Stali Gorzów, Stanisław Chomski bardzo szybko postawił diagnozę po porażce. - Mecz był na styku, ale w końcówce popełniliśmy błędy. Już wiemy jakie, ale teraz to już jest musztarda po obiedzie – powiedział. Zdaniem trenera Stali, przed ostatnimi wyścigami należało podjąć ryzyko. - Trzeba było zrobić drastyczne zmiany w ustawieniach i iść w konkretnym kierunku, delikatne korekty nie skutkowały. Nie mam jednak pretensji, bo trudno zrobić tak duże zmiany, gdy wszystko idzie dobrze – dodał.
Stanisław Chomski uważa, że w końcówce atutem Fogo Unii okazało się zespołowe doświadczenie. - Unia to drużyna startująca w niezmienionym składzie. Suma doświadczeń tych zawodników pozwala w trudnych momentach, wspólnymi siłami iść w dobrym kierunku. Na pewno, gdybyśmy tę końcówkę rozgrywali jeszcze raz, to wyglądałby zupełnie inaczej – stwierdził menadżer gorzowskiej drużyny.
Mimo porażki gorzowianie zostawili po sobie bardzo dobre wrażenie, a menadżer Byków, Piotr Baron nie krył słów uznania dla przeciwnika. - Bardzo trudny rywal, doskonale wiedzieliśmy, że będzie walczył. Mieliśmy sporo problemów, potrzebowaliśmy dużo czasu, żeby się pozbierać, ale tam gdzie trzeba, to zagrało, tak jak miało zagrać – skomentował po meczu.
Trener mistrzów Polski odniósł się także do występu juniorów. Bartek Smektała i Dominik Kubera zdobyli w sumie 9 punktów, tyle sami ile młodzieżowy duet Stali Gorzów. Obaj oczekiwali od siebie dużo więcej. - Byli zmęczeni po eliminacjach SEC, Dominik przejechał tysiąc kilometrów z Chorwacji. Trochę ich te wyjazdy kosztowały. Pojadą następne zawody ligowe i wierzę, że ze znacznie lepszym efektem – zakończył Piotr Baron.
Komentarze