Żużel: Wiadomości
Kubera: Podziw i szacunek dla kibiców
Świetny występ juniora
Kibice musieli trochę poczekać na powrót takiego Dominika Kubery, jakiego znali z poprzednich sezonów. W Lublinie mistrz Europy znowu był szybki, nieustępliwy i zdobywał bardzo ważne punkty. W sumie uzbierał ich 10 i 2 bonusy. Powrót do wysokiej formy nastąpił w szczególnie istotnym momencie, bo w Lublinie menadżer Fogo Unii Piotr Baron nie mógł skorzystać z Jarosława Hampela i niedysponowany był Janusz Kołodziej. Dominik wystartował w aż pięciu wyścigach i w każdym przyjeżdżał na punktowanej pozycji. Kilka jego akcji znamionowało najwyższy kunszt. Choćby ta z siódmej potyczki, gdy wcisnął się pomiędzy Pawła Miesiąca oraz Andreasa Jonssona i dołączył do prowadzącego Piotra Pawlickiego. W trzynastym udowodnił, że myśli nie tylko o sobie, ale przede wszystkim o dobru drużyny. Odważnie, ale czystko wypchnął Miesiąca robiąc miejsce Pawlickiemu. Po zawodach przyznał, że w żadnym razie nie czuje się bohaterem. – Po prostu bardzo dobrze czułem się tego wieczoru na motocyklu. To były udane zawody w moim wykonaniu, pewnie mogłem jeszcze urwać punkcik lub dwa, ale jestem zadowolony. To może być takie światełko w tunelu, potwierdzenie, że idę w dobrą stronę – stwierdził junior Fogo Unii Leszno.
Wcześniejsze trzy mecze nie były szczególnie udane dla Kubery, ale młody żużlowiec nie wykonywał nerwowych ruchów. – Tak naprawdę, to nic nie zmieniałem. Jestem takim gościem, który potrzebuje dużo jazdy, żeby wejść na odpowiedni poziom. Już zawody w Gorcan pokazały, że jest lepiej. Zimą wprowadziłem trochę zmian w swoich przygotowaniach i w motocyklach, oczywiście wszystko po to, by zrobić krok do przodu. Chciałem być szybszy i lepszy, ale chyba to nie wypaliło. Musiałem sobie powiedzieć: „Dominik nie tędy droga”. Trzeba było poszukać czegoś nowego i chyba coś tam znaleźliśmy. Trzeba się teraz wjechać i być coraz szybszym – wyznał mistrz Europy juniorów.
Dominik Kubera wywiózł z Lublina same pozytywne wspomnienia. Zapamięta nie tylko swój przełomowy występ, ale również wyjątkowe przyjęcie zgotowane drużynie mistrzów Polski przez miejscowych kibiców. – Brakuje słów, żeby to opisać. Po raz pierwszy spotkałem się takim przyjęciem na obcym torze. Gdy wyszliśmy na obchód toru, zostaliśmy fantastycznie przywitani. Na innych torach często w takich sytuacjach z trybun lecą wulgaryzmy, wyzwiska i to jest wyjątkowo słabe, ma się ochotę zejść z toru i już nie wracać. W Lublinie były brawa i szacunek dla przeciwnika. Jestem pełen podziwu. W trakcie meczu lubelscy kibice biją brawo nawet wtedy, gdy ich zespół przegrywa, po prostu nagradzają brawami widowisko i rywala. Coś niesamowitego. Fantastyczny był także moment, gdy doszło do awarii oświetlenia, a fani Motoru wyciągnęli telefony i latarki i rozświetlili stadion. Na innych obiektach pewnie byłyby gwizdy, a tu pełen spokój i świetna reakcja. Kibice w Lublinie udowodnili, że są najlepsi w ekstralidze. Powinno się z nich brać przykład. Oni po prostu szanują sportowców. Jestem pod wrażeniem – powiedział Dominik Kubera.
Komentarze
585 081 zł
sprzedaż, Poznań
650 zł / m-c
wynajem, Leszno
750 000 zł
sprzedaż, Kąkolewo