Żużel: Wiadomości
Pogoda zbiła z tropu ekipę Włókniarza
Smektała: Kibice się nie nudzili
(Fot. Rafał Paszek)
Przed rokiem, po kapitalnym meczu Włókniarz pokonał na swoim torze przyszłych mistrzów Polski. Tym razem miało być podobnie, kibice czekali na wielkie widowisko rozstrzygane w ostatnich biegach. Widowisko rzeczywiście było przednie, ale przede wszystkim za sprawą wyczynów żużlowców z Leszna. Od początku byli doskonale dopasowani do nawierzchni częstochowskiego toru, lepiej startowali, a na trasie byli prawie nieosiągalni dla rywali. Dominacja zaskakująca tym bardziej, że dzień wcześniej liderzy Włókniarza: Leon Madsen i Fredrik Lindgren stali na najwyższych stopniach podium Grand Prix Polski. W Częstochowie byli tylko tłem dla kapitalnie dysponowanych leszczynian.
Bartosz Smektała w odróżnieniu od skandynawskich rywali błyszczał zarówno w Grand Prix, jak i w meczu ligowym. Odniósł w Częstochowie trzy imponujące zwycięstwa i tylko w ostatnim biegu obejrzał plecy miejscowych żużlowców. Po zawodach próbował tłumaczyć rywali. - Nie trafili z przełożeniami. Myślę, że znacznie miała temperatura. Było bardzo gorąco i chyba się pogubili. Ustawienia z treningu się nie sprawdzały. Zresztą tor też się zmieniał. Na początku twardy, potem stał się bardziej przyczepny. Trzeba było zachować czujność i podążać z ustawieniami za zmianami. Pogubili się nawet Madsen i Lindgren, którzy na tym torze prezentują się zawsze świetnie. To chyba też świadczy o nas. Jesteśmy po prostu mocni, a rywal musi wyciągnąć wnioski. Chyba nikt się nie spodziewał tak wysokiego zwycięstwa. Unia była lepsza. Co mam więcej powiedzieć ….Kto widział ten wie – podkreślił mistrz świata juniorów.
Klasę i dyspozycję mistrzów Polski docenili nawet częstochowscy kibice. - Były brawa, ale o to w sporcie chodzi. Robiliśmy show więc kibice się nie nudzili i pewnie dlatego bili nam brawo. Z wyniku na pewno nie są zadowoleni, ale tak już jest, że raz się wygrywa, a raz przegrywa. Ta zasada nie dotyczy tylko Unii Leszno. Oczywiście żartuję – zakończył Bartosz Smektała.