Żużel: Wiadomości
Nie żyje Jerzy Wojciechowski
Dla wielu pokoleń leszczyńskich kibiców pan Jurek stał na starcie od zawsze, dopiero ciężka choroba i operacja sprawiły, że opuścił swoje stanowisko. Nie opuścił natomiast swojej ukochanej Unii Leszno. Jak tylko mógł razem z wnukiem zasiadał na meczach gdzieś w okolicach wyjścia z drugiego łuku.
W środowisku żużlowym cieszył się niesamowitym szacunkiem. -To ze względu na to, że jako podprowadzający zawsze wszystkich traktował równo, niezależnie od tego czy był to zawodnik gospodarzy, czy gości. Nikomu nie przeszkadzał, jak tylko mógł to pomagał - wspomina autor wielu żużlowych książek, leszczynianin Wiesław Dobruszek. -Miał w swoim domowym archiwum zdjęcia z największymi wówczas gwiazdami światowego sportu żużlowego - dodaje.
Pan Jurek był zawsze uśmiechnięty, zainteresowany tym, co dzieje się w świecie żużlowym. Działał też w Wodnym Ochotniczym Pogotowiu Ratunkowym, ale jego chyba największą pasją był właśnie żużel. -Symboliczne jest to, że wieść o śmierci Jerzego Wojciechowskiego dotarła do nas tuż przed pierwszym biegiem środowych zawodów na stadionie Smoczyka - przyznaje Wiesław Dobruszek.
Uroczystości pogrzebowe ś.p. Jerzego Wojciechowskiego rozpoczną się w najbliższy piątek o 14:00 w kościele parafialnym w Wilkowicach. z
Komentarze
767 620 zł
sprzedaż, Poznań
1 050 zł / m-c
wynajem, Śmigiel
585 081 zł
sprzedaż, Poznań
7 200 zł
Peugeot 307, Gostyń
15 600 zł
Renault Scenic, Rydzyna
4 500 zł
Fiat Punto, Wschowa