Do tego decydującego na naszym krajowym podwórku turnieju rozegranego na torze tarnowskiej Unii zakwalifikowali się bracia Pawliccy Przemek i Piotr oraz Tobiasz Musielak.

Bardzo dobrze zawody rozpoczął najmłodszy z tego grona Piotr Pawlicki, który po dwóch seriach startów miał komplet sześciu punktów, jeden mniej, zresztą właśnie porażce z bratem w piątym wyścigu zdobył Przemek. Początkowo gorzej szło Tobiaszowi, dwa trzecie miejsca nie wróżyły nic dobrego.

Przez trzy serie starów kapitalnie spisywał się żużlowiec Stali Gorzów Bartosz Zmarzlik, który wygrał wszystkie swoje wyścigi, dodatkowo jeszcze ustanawiając nowy rekord tarnowskiego toru. Jednak w kolejnym swoim starcie za upadek został wykluczony i po zwycięstwie w ostatniej swojej gonitwie zakończył zawody z dorobkiem 12 punktów.

Po tyle samo zgromadzili bracia Pawliccy, dodajmy że Przemek będąc na powadzeniu w 16 biegu zahaczył o bandę, na szczęście nie tylko wybronił się przed upadkiem, ale i nie oddał prowadzenia. Ta wspomniana trójka spokojnie mogła już myśleć o kolejnej rundzie.

O to ostatnie premiowane awansem miejsce w dodatkowym wyścigu spotkała się trójka zawodników z dziesięcioma punktami Tobiasz Musielak, Damian Adamczak i Łukasz Sówka. Jako, że pierwszy w nim linię mety minął leszczyński Byk właśnie on awansował do kolejnej rundy Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Po zawodach okazało się, że tak zwaną  dziką kartę od PZM otrzymał również Damian Adamczak