Żużel: Wiadomości
Gollob mistrzem świata!
Padało w piątek, w sobotę do południa, a o godz. 20.00 tor w Terenzano na przedmieściach Udine był twardy jak beton, może jedynie odrobinę bardziej śliski. – Trochę się różni od tego z piątkowego treningu – mówił w trakcie zawodów Tomasz Gollob, tłumacząc w ten sposób słabszą postawę i tylko punkt zdobyty w pierwszym stracie. Później lider klasyfikacji Grand Prix i zwycięzca ubiegłorocznych zawodów o Wielką Nagrodę Włoch jeździł jak w transie. Rywale oglądali jego plecy i to pod warunkiem, że mieli dobry wzrok, bo Gollob wygrywał kolejne biegi fazy zasadniczej z dużą przewagą. Do półfinału awansował z 13 punktami. Lepszym dorobkiem nie mógł się pochwalić żaden z rywali.
Walczący o pierwszy medal mistrzostw świata w karierze Jarek Hampel nie jeździł tak błyskotliwie, jak jego straszy kolega z reprezentacji, ale z wyścigu na wyścig był szybszy. – To z pewnością nie jest mój ulubiony tor – mówił w trakcie piątkowego treningu. Sobotni turniej dostarczył mu jednak sporo powodów do satysfakcji. 9 punktów (2,1,2,1,3) dało mu pewny awans do półfinału.
Rzutem na taśmę wskoczył tam również trzeci z Polaków, Rune Holta. Pokonując w dwudziestej gonitwie Jasona Crumpa, nie tylko zapewnił sobie awans do półfinału, ale ku uciesze ogromnej grupy polskich kibiców obecnych na stadionie w Terenzano wyeliminował z walki o złoty medal mistrzostw świata obrońcę tytułu. Crump nie przedarł się do półfinału i przed trzema ostatnimi potyczkami Grand Prix Włoch tracił do Golloba 25 punktów. W tym momencie było jasne, że jedynym zawodnikiem, który może zagrozić Gollobowi jest jego rodak, Jarek Hampel.
W pierwszym półfinale fani speedwaya ekscytowali się walką Rune Holty, Nickiego Pedersena i Andreasa Jonssona o drugie miejsce, bo na pierwszym mknął niezagrożony, szybszy o klasę od rywali Gollob. Za jego plecami ostatecznie przyjechał dobry znajomy ze Stali Gorzów – Pedersen.
Drugi półfinał także trzymał w napięciu i to jeszcze długo po jego zakończeniu. Wygrał zdecydowanie Greg Hancock, a o 2 punkty walczyli zaciekle Jarek Hampel i bardzo szybki w Terenzano Chris Harris. Polak i Anglik na metę wjechali niemal równocześnie. Obraz z powtórki zdawał się pokazywać, że kapitan Unii Leszno był o „błysk szprychy” szybszy, sędzia Wojciech Grodzki zdecydował inaczej. To była decyzja brzemienna w historyczne skutki. Brak awansu do finały Jarka Hampela oznaczał bowiem, że Gollob został mistrzem świata. Jarek próbował rozmawiać z sędzią, wyjaśniać sytuację na mecie półfinału, ale zmiany decyzji się nie doczekał. Turniej został przerwany na kilka minut, by Tomasz mógł odebrać gratulacje. Symboliczny gest wykonał też Jason Crump, który przekazał Gollobowi plastron z nr 1.
- Przez dwadzieścia lat starałem się ten tytuł, bardzo was przepraszam – mówił do kibiców mistrz świata 2010 – dedykuje go rodzinie, przede wszystkim ojcu, który kiedyś, gdy byłem małym chłopakiem przewidział, że będą mistrzem świata.
Po chwili fety Gollob stanął do walki o zwycięstwo w Grand Prix Włoch. Wydawało się, że myślami jest już w zupełnie innymi miejscu. Nic bardziej mylnego. Tomasz pojechał tak, jakby stawką był wciąż niezdobyty tytuł najlepszego żużlowca globu. Po słabszym stracie wyszedł na prowadzenie i nie oddał go do mety. Wygrał swoje dwudzieste zawody GP w karierze. Na drugim stopniu stanął Chris Harris, trzeci był Greg Hancock, a stawkę finału zamknął Nicki Pedersen.
Przed nami już tylko kończący rywalizację w cyklu turniej w Bydgoszczy, a w nim walka o tytuł wicemistrza świata. Stoczą ją Jarek Hampel i Jason Crump. Polak ma 2 punkty przewagi nad Australijczykiem. Reszta w walce o medale już się nie liczy.
Komentarze
1 500 zł / m-c
wynajem, Leszno
1 050 zł / m-c
wynajem, Śmigiel
200 zł
, Leszno
2 137 zł
Audi A4, Leszno
300 zł
inna inny, Wschowa
5 400 zł
Ford Mondeo, Leszno