Żużel: Wiadomości
Co zrobi team Pawlickich?
Komisja stwierdziła, że nie ma podstaw, żeby rozwiązać kontrakt z
żużlowcem. Decyzja jest wiążąca, konkretna, ale tematu nie zamyka.
Można odnieść wrażenie, że go nawet komplikuje. Przemek Pawlicki ma 14
dni na odwołanie od werdyktu, nie wiadomo jednak czy z tego prawa
skorzysta, bo przedstawiciele żużlowca nie chcą, póki co, sprawy
komentować.
W Unii Leszno mają satysfakcje, że ich stanowisko zostało potwierdzone
decyzją Komisji, ale są dalecy od triumfowania. - Jeszcze za wcześnie,
żebyśmy jako zarząd, a także popierający nas kibice, mogli krzyknąć
hura – podkreśla Marek Ślotała. – Musimy czekać na kroki, które
podejmie druga strona i na ewentualną decyzję ostatniej instancji -
dodaje.
Czekanie oznacza też konsekwencje dla samego Przemka Pawlickiego.
Żużlowiec do czasu wyjaśnienia sytuacji został, o czym już
informowaliśmy, odsunięty od składu. – Otrzymał od nas pismo z
informacją, że do zakończenia postępowania nie będzie trenował z
zespołem. Trudno go zmuszać do treningów w Lesznie, skoro sam uważa, że jego kontrakt z Unią nigdy nie był ważny – mówi Ślotała.
Przyszłość zawodnika jest więc niejasna i skomplikowana. - Kiedy
Przemek zgłosił niezadowolenie z aneksu finansowego, wyraziliśmy
pisemną zgodę na to, by mógł zostać wypożyczony do innego klubu. Nie
zamierzaliśmy trzymać u siebie zawodnika, który nie jest zainteresowany
bronieniem barw klubu z Leszna. Nie odpowiedział na naszą ofertę, a
wystąpił o rozwiązanie umowy do Komisji Orzekającej. W momencie kiedy
orzeczenie się uprawomocni, Przemek nadal będzie naszym zawodnikiem z
pełnymi prawami. Oczywiście podtrzymamy naszą zgodę na wypożyczenie,
jeśli będzie tego chciał. Nie chcemy go zmuszać do ścigania się w
Lesznie – dodaje członek zarządu. (mah)
Komentarze
200 zł
, Leszno
425 000 zł
sprzedaż, Leszno
400 zł / m-c
wynajem, Leszno
300 zł
inna inny, Wschowa
120 zł
BMW 123, Wilkowice
15 600 zł
Renault Scenic, Rydzyna