Żużel: Wiadomości
Jasnogórskiego cudu nie było, inni nie pomogli
Przegrywając z Włókniarzem w pierwszym meczu fazy play-off 37:53 Byki postawiły się w bardzo nieciekawej sytuacji. Szanse Unii na awans do półfinałów spadły drastycznie, a niektórzy nieowijając w bawełnę obwieścili koniec sezonu dla wicemistrzów kraju. Świat jednak nie takie cuda widział, więc grono optymistów wierzących, że pod Jasną Góra opatrzność będzie czuwać nad Unią nie było wcale małe. Wystarczyło tylko, żeby każdy z żużlowców z bykiem na plastronie, właśnie w Częstochowie pojechał najlepszy mecz sezonu.
Rozpoczęło się obiecująco, bo w biegu juniorskim przez blisko dwa okrążenia Przemek Pawlicki i Jurica Pavlic jechali przed Taiem Woffindenem i Borysem Miturskim, ale młodziutki Australijczyk z brytyjskim paszportem poradził sobie z dwójką leszczynian i wyścig zakończył się remisem.
W drugiej gonitwie też mogło być dobrze. Jarek Hampel skutecznie zaatakował prowadzącego mistrza świata Nickiego Pedersena, a Damian Baliński jechał przed Sławomirem Drabikiem. Weteran polskich torów rozprawił się jednak z Balińskim tuż przed metą i znowu padł remis.
Następna potyczka zakończyła się zwycięstwem świetnie dysponowanego w tym sezonie Tomasza Gapińskiego, drugi był wracający po długiej przerwie Adam Shields, a zastępujący Lee Richardsona Michał Szczepaniak poradził sobie z Krzysztofem Kasprzakiem. Lwy zwyciężyły 4:2 i prowadziły w meczu 10:8. Po kolejnej odsłonie, wygranej przez Grega Hancocka stan rywalizacji wynosił 14:10.
W ekipie z Leszna świetnie jeździł Jarek Hampel i to on, mimo ataków Gapińskiego zwyciężył w biegu piątym. Baliński przyjechał przed Szczepaniakiem i Byki zanotowały pierwsze biegowe zwycięstwo w stosunku 4:2. Taki sam wynik padł także w szóstej gonitwie. Pierwszy na linię mety wjechał Hancock, za nim zameldował się Shields, który zdołał wyprzedzić Woffindena, a stawkę po raz kolejny zamknął bardzo wolny Kasprzak.
Sporo emocji licznie zgromadzonej publiczności na stadionie przy ul. Olsztyńskiej dostarczył siódmy bieg. Jak z katapulty spod taśmy wyskoczył Pedersen, ale na drugim okrążeniu jego błąd wykorzystał Adams i to on znalazł się na czele stawki. Pavlic obronił się przed atakami Drabika i Unia wygrała ponownie 4:2. Było 20:22.
W kolejnej potyczce pod taśmą stawiło się dwóch niepokonanych żużlowców: Greg Hancock i Jarek Hampel. Górą był zawodnik Unii, który skutecznie odpierał ataki Amerykanina. Damian Baliński walczył o punkt z Woffindenem, ale na ostatnim łuku robiąc efektowny piruet upadł na tor. W dziewiątym wyścigu trener Czesław Czernicki zdecydował się zastąpić słabo spisującego się Kasprzaka Pavlicem. Chorwat nie pokazał nic szczególnego. Przyjechał ostatni, a Unia przegrała 2:4.
Dziesiąta gonitwa była pokazem żużla na najwyższym poziomie w wykonaniu Gapińskiego. Wychowanek pilskiej Polonii wypuścił przed siebie Szczepaniaka, a sam skutecznie blokował ataki Adamsa. Lwy po raz pierwszy wygrały podwójnie i prowadziły już 34:26. Sytuacja Unii wyglądała bardzo źle. Czesław Czernicki zdecydował się w jedenastym biegu na podwójną rezerwę taktyczną. Słabych Kasprzaka i Balińskiego zastąpili najlepsi tego dnia – Hampel i Adams. Manewr się powiódł, para Unii prowadziła od startu do mety. Odpowiedź gospodarzy była natychmiastowa. Gapiński z Woffindenem prowadzili podwójnie, za ich plecami dwoił się i troił Hampel, który tego dnia jeszcze nie przegrał. Zdołał wyprzedzić młodego reprezentanta Wielkiej Brytanii, ale na Gapińskiego nie znalazł sposobu. Po raz kolejny bez punktu do mety dotarł Pavlic.
Byki się jednak nie poddawały. Trzynastą potyczkę wygrał Adams, długo na czele towarzyszył mu Shields, ale Australijczyków rozdzielił Pedersen. Leszczynianie zwyciężyli jednak 4:2 i przed biegami nominowanymi przegrywali 37:41.
W czternastej odsłonie widowiska trener Unii dał szanse na rehabilitację Kasprzakowi. Wychowanek Unii wygrał start, ale już na drugim łuku jechał za plecami Pedersena. Punkt dowiózł Shields więc wyścig zakończył się remisowo.
Finałowa gonitwa rozgrzała publiczność do czerwoności. Adams i Hampel zainkasowali 5 punktów, a pojedynek Jarka z Hancockiem był ozdobą widowiska. Unia po raz kolejny wywiozła remis z Częstochowy. Tym razem jednak był to remis dający nadzieję. Fani czarnego sportu musieli czekać na rozstrzygnięcia z innych torów. Niestety po dwóch godzinach niepewności z Torunia napłynęły złe wieści. Unibax pokonał wprawdzie Polonię, ale nie w takim stosunku, który dawałby awans Unii.
Po dwóch sezonach okraszonych medalami Drużynowych Mistrzostw Polski tym razem Byki zakończyły sezon o ponad miesiąc wcześniej nic w poprzednich latach. O medale powalczą ekipy z Częstochowy, Zielonej Góry, Torunia i dość sensacyjnie także Bydgoszczy. W Lesznie natomiast możemy się spodziewać przebudowy zespołu, która pozwoli Unii walczyć znowu o najwyższe cele.
Włókniarz Częstochowa 45
9. Nicki Pedersen (2,2,3,2,3) 12, 10. Sławomir Drabik (1*,0,1,0) 2+1, 11. Tomasz Gapiński (3,2,2*,3,0) 10+1, 12. Michał Szczepaniak (1,0,3,0,0) 4, 13. Greg Hancock (3,3,2,1,1) 10, 14. Borys Miturski (0,-,-,-,-) 0, 15. Tai Woffinden (3,1,1,1,1) 7
Unia Leszno 45
1. Jarosław Hampel (3,3,3,3,2,2*) 16+1, 2. Damian Baliński (0,1,u,-) 1, 3. Krzysztof Kasprzak (0,0,-,-,2) 2, 4. Adam Shields (2,2,2,1,1*) 8+1, 5. Leigh Adams (2,3,1,2*,3,3) 14+1, 6. Przemysław Pawlicki (2,0,-,0,-) 2, 7. Jurica Pavlic (1*,1,0,0) 2
(mah)
Komentarze
7 200 zł
Peugeot 307, Gostyń
4 500 zł
Fiat Punto, Wschowa
2 137 zł
Audi A4, Leszno
1 500 zł / m-c
wynajem, Leszno
355 656 zł
sprzedaż, Leszno
624 630 zł
sprzedaż, Leszno