Żużel: Wiadomości
Horror bez happy endu
Na finał kolejnego bardzo żużlowego weekendu okraszonego najpierw emocjonującym pojedynkiem w Zielonej Górze, później srebrnym medale Krzysztofa Kasprzaka w IMP, leszczyńscy kibice zasiedli na stadionie Smoczyka, by obejrzeć starcie Byków z Lwami. Włókniarz przyjechał do Leszna osłabiony brakiem dochodzącego do zdrowia po przeszczepie skóry mistrza świata, Nickiego Pedersena. W składzie gospodarzy zabrakło kontuzjowanych Adama Shieldsa i Damiana Balińskiego. Która z ekip przystąpiła do meczu bardziej osłabiona? Niech kibice ocenią sami. W każdym razie częstochowskie Lwy pokazały w kwietniu, że bez swojego duńskiego lidera są w stanie postraszyć wicemistrzów Polski. Remis w pierwszym meczu pod Jasną Góra został w Lesznie przyjęty jako porażka. W rewanżu miało być nie pozostawiające złudzeń, przekonujące zwycięstwo.
Sygnał do walki dali leszczyńscy juniorzy. Przemek Pawlicki i Jurica Pavlic, który dzień wcześniej z kompletem punktów wygrał w Gorican półfinał Indywidualnych Mistrzostw Europy, już na wyjściu z pierwszego łuku byli przed Taiem Woffindenen i Borysem Miturskim i tak dojechali do mety. Unia zaczęła od prowadzenia 5:1. W drugiej gonitwie, po kapitalnym starcie remis dla Włókniarza uratował Lee Richardson, za Anglikiem na metę wpadli uczestnicy sobotniego finału IMP w Toruniu, Sławek Musielak, który na pozycji seniora zastąpił Damiana Balińskiego oraz Krzysztof Kasprzak.
Po trzecim biegu wygranym przez parę Leigh Adams – Troy Batchelor 4:2 przewaga gospodarzy wzrosła do 6 punktów, było 12:6. Podczas czwartej odsłony widowiska leszczyńska publiczność przecierała oczy ze zdumienia, gdy startujący jako rezerwa taktyczna Tai Woffinden minął na dystansie Przemka Pawlickiego oraz Jarka Hampela i dołączył do prowadzącego od startu Grega Hancocka. Lwy zainkasowały komplet punktów i zniwelowały stratę do 2 oczek.
Jak się okazało nie był to wypadek przy pracy leszczynian, ale początek fatalnej serii. Kolejny wyścig także podwójnie wygrał Włókniarz. Michał Szczepaniak i Lee Richrdson nie dali szans Adamsowi i Batchelorowi. Stadion zamarł, bo goście wyszli na prowadzenie. Szósta i siódma gonitwa nie przyniosły przełomu. Częstochowianie wzbogacili swoje konto o kolejne 8 punktów, biegowe zwycięstwa odnosili Gapiński oraz Kasprzak. Na trybunach zapanowała konsternacja, bo leszczynianie sprawiali wrażenie, jakby jechali na torze stadionu Smoczyka po raz pierwszy w życiu. Żużlowcy spod Jasnej Góry prowadzili 24:18.
Nie pierwszy raz w tym sezonie leszczyński tor stanowił zagadkę dla miejscowych żużlowców. Po sprzętowych korektach gospodarze potrzebowali zaledwie dwóch wyścigów, by ponownie wyjść na prowadzenie. Najpierw Pawlicki i Hampel wykorzystali wykluczenie Richardsona i zainkasowali 5 punktów, a później podwójnie triumfowali Kasprzak z Pavlicem. Na telebimie wyświetliło się 28:26 dla gospodarzy. To niestety ciągle nie był przełom, bo w dziesiątej potyczce Adams i Batchelor byli bezradni w starciu z Hancockiem i Woffindenem. Młody Australijczyk z brytyjskim paszportem już podczas barażu Drużynowego Pucharu Świata pokazał, że ściganie na leszczyńskim owalu bardzo mu odpowiada.
Jedenasta odsłona widowiska meczu przyniosła remis, ale pierwszy linię mety minął częstochowianin, Tomasz Gapiński. Leszczyńscy kibice z grobowymi minami obserwowali, jak ich Unia odbiera lekcję speedwaya od zawodników Włókniarza. Przed biegami nominowanymi przewaga gości wzrosła do 6 punktów. Bieg dwunasty i trzynasty częstochowianie wygrywali w stosunku 4:2. Kolejne „trójki” inkasowali Woffinden i Hancock.
Sytuacja Byków wydawała się beznadziejna, ale o składaniu broni nie było mowy. W pierwszym z biegów nominowanych na czele stawki po stracie znalazł się Hampel, a Kasprzak na trasie wyprzedził Richardsona i odżyły nadzieje na to, że Unia tego meczu nie przegra. Kto by się spodziewał przed spotkaniem, że podopieczni trenera Czesława Czernickiego będą walczyć o uniknięcie klęsi. Kibice wstali, by oglądać ostatni wyścig wieczoru, ale nie pomogło to miejscowym żużlowcom. Adams z Kasprzakiem przegrali podwójnie z Gapińskim i Hancockiem. Unia uległa Włókniarzowi 42:48
Startująca bez swojego lidera, mająca przed sezonem ogromne problemy finansowe ekipa z Częstochowy utarła nosa wicemistrzom kraju. Włókniarz pokazał lwi charakter, pokonał Unię na jej torze i zabrał pod Jasną Górę 2 punkty i bonus.
Fani Unii Leszno skandowali wprawdzie po meczu „nic się nie stało”, ale chyba jednak się stało. A może kibice byli świadkami partii żużlowych szachów, która swój finał będzie miała dopiero w play-off?
Unia Leszno 42
9. Krzysztof Kasprzak (1*,2,3,2,2*,0) 10+2, 10. Sławomir Musielak (2,0,-,-) 2, 11. Leigh Adams (3,1,0,2,1) 7, 12. Troy Batchelor (1,0,1,0) 2, 13. Jarosław Hampel (1,0,2*,1*,3) 7+2, 14. Przemysław Pawlicki (3,0,-,3,0,-) 6, 15. Jurica Pavlic (2*,2,2*,2) 8+2
Włókniarz Częstochowa 48
1. Lee Richardson (3,2*,w,1,1) 7+1, 2. Michał Szczepaniak (0,3,1,0,0) 4, 3. Tomasz Gapiński (2,3,1,3,3) 11, 4. Sławomir Drabik (0,1,0,-) 1, 5. Greg Hancock (3,3,2*,3,2*) 13+2, 6. Borys Miturski (0,-,-,-,-) 0, 7. Tai Woffinden (1,2*,1,3,3,1) 11+1
(mah)
Komentarze
1 050 zł / m-c
wynajem, Śmigiel
425 000 zł
sprzedaż, Leszno
1 500 zł / m-c
wynajem, Leszno
55 965 zł
Fiat Ducato, Leszno
1 zł
Audi A5, Leszno
120 zł
BMW 123, Wilkowice