Żużel: Wiadomości
Robert Kościecha:
Cuda się zdarzają
(Fot. Rafał Paszek)
Dla wielu z zawodników Polonii brak Grega Hancocka w meczu z Fogo Unią był zaskoczeniem. Kiedy się dowiedziałeś, że Amerykanina w Lesznie nie będzie i jak się jeździ bez lidera?
Dopiero w Lesznie dotarła do mnie informacja, że zabraknie Grega. Smutna wiadomość, nie czuł się na siłach. Z tego co wiem, to nie tylko odczuwa skutki upadku w poprzednim meczu, ale jeszcze się zatruł czymś w Szwecji. Nie ma co ukrywać, brak lidera podcina skrzydła i ciężko się jeździ.
O tym, że Polonia jechała bez lidera wkrótce nie będzie się pamiętać, a wynik jednak pójdzie w świat. Co tu dużo mówić, nie jest dla was miły.
Oczywiście, że nie. Sam od początku roku mam problemy. Coś zaczyna iść do przodu, ale to cięgle nie jest to. Trzeba pracować, żeby wróciła dobra dyspozycja. Po takim meczu ciężko się wraca do domu.
Mimo, że Polonia przegrała wysoko, to staraliście się podjąć walkę i w kilku wyścigach na torze było ciekawie…
Tak, bardzo się cieszę, że udało nam się z Szymkiem wygrać wyścig czternasty w stosunku 5:1, ale i tak pogrom jest olbrzymi. Gratulacje dla Leszna , sądzę, że nie powinni mieć problemów ze znalezieniem się w czwórce. Są znakomicie dysponowani i jestem przekonany, że będą walczyć o medale. Nam pozostaje skupić się wygrywaniu u siebie i walce o utrzymanie.
W rundzie rewanżowej walka toczyć się będzie także o bonusy, ale chyba cud musiałby się zdarzyć, żeby bonus mógł zostać w Bydgoszczy?
Cuda się jednak zdarzają (śmiech). Będzie bardzo ciężko.
Rozmawiał Michał Konieczny