Żużel: Wiadomości
Złoto było bardzo blisko
„Być albo nie być” – miał kiedyś powiedzieć najsłynniejszy rodak duńskich żużlowców – książę Hamlet. Wprawdzie nie wspominał, że jeśli być, to tylko na szczycie, ale o takie rozwinięcie słynnej frazy postarali się żużlowcy z kraju Hamleta.
Duńczycy od kilku lat są murowanym faworytem do złotego medalu w Drużynowym Pucharze Świata. Mając najlepszego żużlowca globu i kilku innych świetnych jeźdźców, każde inne rozstrzygnięcie traktują jako porażkę. Przed rokiem w Lesznie przegrana z reprezentacją Polski była tak bolesna, że menadżer Duńczyków, Jan Staechmann nie mogąc się z nią pogodzić zgłaszał uwagi do przygotowania silników polskich żużlowców. Niewiele brakowało, aby dziś w Vojens także nie stanęli na najwyższym stopniu podium.
Inauguracyjny bieg na trudnym, technicznym i dodatkowo mokrym po opadach deszczu torze zgodnie planem wygrał Nicki Pedersen, ale w kolejnych odsłonach finału to biało – czerwoni lepiej wychodzili spod taśmy. Po pierwszej serii startów, mimo wszystko dość nieoczekiwanie prowadzili obrońcy mistrzowskiego tytuły, druga była Dania, trzecia Australia, bardzo słabo prezentowali się zwycięzcy barażu – Szwedzi. Po drugiej serii niewiele się zmieniło. Kapitalnie jeździli Wiesław Jaguś, Jarek Hampel i Tomasz Gollob. Słabsza postawa Rune Holty i bardzo słaba Grzegorza Walaska nie wpłynęły jednak na to, że po 10 biegach ciągle na czele stawki byli Polacy.
Kolejna, trzecia już seria przyniosła zmianę w klasyfikacji, ale tylko na trzecim i czwartym miejscu. Z zawodów wycofał się Jason Crump, który ucierpiał podczas upadku w pierwszym swoim starcie i nie był w stanie kontynuować jazdy. Bez niego Australijczycy wyraźnie opadli z sił i dali się wyprzedzić Szwedom. Na czele nadal byli biało – czerwoni, którzy mieli dwa punkty przewagi nad Duńczykami.
Gospodarze wzięli się jednak ostro do odrabiania strat. Poziomem do Nickiego Pedersena dostosowali się pozostali żużlowcy. W polskiej ekipie wynik utrzymywali Hampel, Jaguś i Gollob, dużo słabiej niż w barażu jeździli Walasek i Holta. Ten ostatni w czwartej serii zanotował defekt i na jednopunktowe prowadzenie wyszli Duńczycy.
Ostatnie pięć wyścigów miały wyjątkową dramaturgię. Najpierw za upadek i spowodowanie przerwanie wyścigu został wykluczony Jarek Hampel. Później na trzecich miejscach dojeżdżali Jaguś i Holta. W przedostatniej gonitwie Marek Cieślak jako jokera posłał do boju Tomasz Golloba. Kapitan biało – czerwonych przegrał jednak z Iversenem i wypełniony po brzegi stadion w Vojens mógł świętować zdobycie złotego medalu Drużynowego Pucharu Świata przez gospodarzy. Ostatni bieg wygrał Walasek popisując się świetną akcją na dystansie, ale mimo wszystko nie zatarł złego wrażenia po swoim występie i nie zmienił losów tego finału.
Srebrny medal Polaków to ogromny sukces, chociaż zawody pokazały, że złoto było bliżej niż się mogło wydawać.
I Dania 49 pkt.
1. Nicki Pedersen (3,3,3,1,1) 11
2. Bjarne Pedersen (2,3,1,2,3) 11
3. Kenneth Bjerre (1,0,2,3,3) 9
4. Niels Kristian Iversen (1,0,1,2,3) 7
5. Hans Andersen (2,2,3,3,1) 11
II Polska 46 pkt.
1. Rune Holta (1,2,1,d,1) 5
2. Wiesław Jaguś (3,3,3,2,1) 12
3. Tomasz Gollob (3,2,2,3,4) 14
4. Grzegorz Walasek (0,0,1,0,3) 4
5. Jarosław Hampel (3,3,2,3,w) 11
III Szwecja 39 pkt.
1. Andreas Jonsson (0,1,2,1,3,2) 9
2. Daniel Nermark (0,-,0,-,-) 0
3. Peter Ljung (w,0,2,u,2) 4
4. Fredrik Lindgren (3,w,6,3,2,2) 16
5. Jonas Davidsson (0,1,3,3,2,1) 10
IV Australia 21 pkt.
1. Leigh Adams (2,2,1,1,0,0) 6
2. Chris Holder (1,2,0,w,1,d) 4
3. Jason Crump (2,1,-,-,-) 3
4. Ryan Sullivan (2,1,d,d,2) 5
5. Davey Watt (1,1,0,0,1,0) 3
(mah/fot.arch)
Komentarze
598 000 zł
sprzedaż, Święciechowa
2 000 zł / m-c
wynajem, Święciechowa
1 500 zł / m-c
wynajem, Leszno
2 137 zł
Audi A4, Leszno
5 400 zł
Ford Mondeo, Leszno
300 zł
inna inny, Wschowa