Piotr Pawlicki obok wigwamu, stajni, koni na swoim ranczo ma coś jeszcze mały tor żużlowy, który stworzył na potrzeby swoich synów Przemka i Piotrka juniora.

Rozmawiałem z Krzysztofem Kasprzakiem, chciał zorganizować jakieś spotkanie dla swoich sponsorów, więc uzgodniliśmy, że zrobimy to po żużlowemu tu u mnie na ranczo przyznał Piotr Pawlicki.

Na tym krótkim torze próbowali swoich sił bracia Kasprzakowie, bracia Pawliccy, tu można było odnieść wrażenie, że to taki tradycyjny kultywowany w rodzinach z pokolenia na pokolenie sport. Jeździł też jeden z liderów leszczyńskich amatorów Dominik Gindera i mechanik Kasper team Tomek Adamczak, byli też goście z Gniezna.

Cieszę się, że mogę tu pojeździć i tak trochę w tej żużlowej atmosferze podziękować wszystkim tym, którzy mi w tym sezonie pomagali stwierdził Krzysztof Kasprzak.

Nad stanem toru czuwał toromistrz Unii Leszno Stanisław Kaźmierczak, był też mechanik klubowy Kazimierz Juskowiak, a poczynania zwłaszcza Przemka i Piotra jr. Pawlickich bacznie śledził trener Unii Czesław Czernicki. Wszyscy zziębnięci mogli ogrzać się przy ognisku rozpalonym w wigwamie i jak przystało na piknik posilić się pieczoną kiełbaską.(z)