Wojciech Dankiewicz od wielu lat jest związany ze sportem żużlowym. Zaczynał w 1997 roku w Lesznie, gdzie cały czas mieszka i pracuje. Przez kilka sezonów był kierownikiem Unii. Gdy w 2007 roku z leszczyńskim klubem pożegnał się Rafał Dobrucki, Dankiewicz powędrował za swoim przyjacielem do Rzeszowa, a później także do Zielonej Góry, gdzie zresztą w ostatnich dwóch sezonach pomagał Dobruckiemu w prowadzeniu zespołu Falubazu.

Propozycję objęcia funkcji menadżera w Polonii złożył mu leszczyński prezes klubu z Bydgoszczy, Jarosław Deresiński. Dankiewicz przed podjęciem decyzji skonsultował się z Dobruckim. - Długo rozmawialiśmy na ten temat. Rafał rozumie mnie doskonale. Jest okazja żeby zrobić krok do przodu, samodzielnie poprowadzić zespół i wspólnie doszliśmy do wniosku, że trzeba to zrobić. To na pewno duże wyzwanie - przyznaje Wojciech Dankiewicz.

Nowy menadżer Polonii będzie godził obowiązki menadżera Polonii z pracą w jednej z leszczyńskich miejskich spółek. – Poinformowałem prezesa Deresińskiego, jak wygląda moja sytuacja. Na pewno nie zamierzam rezygnować z pracy w Lesznie. Myślę jednak, że uda się to pogodzić. Przynajmniej w teorii wszystko jest już poukładane, zobaczymy, jak będzie w praktyce – dodaje Dankiewicz.

Z drużyną Gryfów nowy menadżer spotka się po raz pierwszy podczas piątkowego treningu, a w niedzielę poprowadzi zespół w meczu ekstraligi ze Stalą Gorzów.

Dankiewicz będzie zatem drugim leszczyńskim menadżerem drużyny ekstraligowej spoza Leszna. Pierwszym jest związany z Unibaxem Sławomir Kryjom. Jeśli do grona leszczynian pełniących ważne funkcje w innych klubach dodamy wspomnianego Jarosława Deresińskiego oraz trenera Falubazu Zielona Góra, Rafała Dobruckiego, okaże się, że rola leszczynian w jednej z najpopularniejszych dyscyplin sportowych w naszym kraju jest nie do przecenienia.