Żużel: Wiadomości
Michał Piosicki:
Jazda na skale, to żadna sztuka
Kapitalny w twoim wykonaniu był wyścig 12, w którym przez cztery okrążenia goniłeś reprezentanta Stali Gorzów, Adriana Cyfera. Niewiele brakowało, by go pokonać.
Tak, zmieniliśmy przełożenia i to było dobre posunięcie. Mogłem wyprzedzić kolegę z drużyny Marcina Nowaka, a później gonić Adriana Cyfera. Nie udało się, ale byłem szybki.
Całe zawody na plus czy na minus?
Myślę, że na plus, ale trochę jestem zniesmaczony pierwszym wyścigiem. Wstrzeliłem się w taśmę, dotknąłem jej daszkiem no i sędzia mnie wykluczył. Zupełnie nie wiem dlaczego.
Startujesz póki co w zawodach juniorskich, ale z pewnością marzysz o debiucie barwach pierwszego zespołu.
Oczywiście, bardzo chciałbym wystąpić w ekstralidze. Jeśli tylko nadarza się taka okazja, to zamierzam ją wykorzystać.
Zawody młodzieżowe, to dobra lekcja żużla?
Jak najbardziej. Cieszę się, że podczas zawodów w Lesznie był wymagający tor. Jeździć cały czas na tzw. skale, to żadna sztuka. Kto nauczy się startować wyłącznie na twardych torach, może się pogubić, gdy przyjdzie mu jechać na bardziej przyczepnej nawierzchni. Myślę, że dopiero na trudnym torze widać, co kto umie.
Rozmawiał: Michał Konieczny