Żużel: Wiadomości
Ireneusz Igielski:
Nominowane nam nie wychodzą
(Fot. Jakub Brzózka)
Były emocje, było dużo dobrego ścigania, zabrakło jednak tego, co najważniejsze, czyli zwycięstwa Fogo Unii.
To był chyba dla nas, jak na razie, najważniejszy mecz. Nie poszła nam końcówka i przegraliśmy. Już na początku było ciężko połapać pewne tematy, później odskoczyliśmy, ale końcówka znowu była nie po naszej myśli. Zostały nam jednak jeszcze dwa mecze
Sytuacja nie jest wesoła. Mecz z Unią Tarnów pokazał, że tak naprawdę znowu nie mamy zawodników na najważniejsze wyścigi.
Zawodników mamy, ale nigdy nie wiadomo, czy oni wypalą, czy nie. W Gnieźnie pojechali świetnie, a u nas zawiedli. Po raz kolejny powtarza się podobna sytuacja na naszym torze. Przez większą część meczu jedziemy całkiem dobrze i przegrywamy najważniejszy wyścig. Nominowane kompletnie nam nie wychodzą w Lesznie.
Możemy liczyć na cud w Toruniu?
Wszyscy wiemy jak Unia Leszno jedzie na wyjazdach. Generalnie znacznie lepiej radzimy sobie na obcych torach. Wydaje mi się, że nie stoimy na straconej pozycji. Pojedziemy tam powalczyć. Sytuacja po tej porażce na pewno nam się skomplikowała i to bardzo, aczkolwiek mamy Toruń, później Gorzów i w połowie sierpnia wszystko będzie wiadomo. Dobrze by było pojechać na Motoarenie na tyle skutecznie, żeby zapewnić sobie korzystny wynik przed ostatnimi wyścigami. Toruń boryka się ze swoimi problemami, ale wiemy też jakie wciąż mają u siebie gwiazdy i jak ci zawodnicy jadą w końcówkach. Pokazał to choćby mecz we Wrocławiu, gdzie sporo nadrobili w ostatnich biegach. Pojedziemy zmobilizowani i będziemy walczyć.
Jak ocenisz eksperyment z sektorem rodzinnym? Zainteresowanie było ogromne, wydaje się, że była potrzeba uruchomienia takiego sektora.
Udało nam się ten sektor fajnie zapełnić. Akcja nam wyszła i mam dzieję, że kibice byli zadowoleni. Obejrzeli świetne zawody, szkoda tylko, że wynik nie był korzystny. Mecz mógł się jednak podobać wszystkim.
Rozmawiał Michał Konieczny