Żużel: Wiadomości
Jeleniewski, Okoniewski, Baliński, Puszakowski, Nowak, Niedźwiedź, Świderski, Szczepaniak, Cieślak
Wypowiedzi po Turnieju o Puchar Burmistrza Rawicza
(Fot. Rafał Paszek)
Daniel Jeleniewski:
Cieszę się, że mogłem się dobrze zaprezentować w Rawiczu. Wyszło prawie idealnie. Jeden bieg mi nie wyszedł. Był silnie obsadzony, zepsułem start, zrobiło się zamieszanie w pierwszym łuku i skończył się, jak się skoczyło. Później było już szczęśliwie i jestem zadowolony.
Rafał Okoniewski:
Zabrakło czasu, by pojawić w się w dodatkowym wyścigu, ale i tak się cieszę, że wystartowałem w tych zawodach i mogę je zaliczyć do udanych. Drugie miejsce jest bardzo dobre. Choć to koniec sezonu, to coś tam przy okazji sprawdzałem, bo mam cały czas problemy. Nie mogę dojść do ładu z moją jazdą i silnikami. Cieszę się, że jeden z silników w miarę pojechał. Dopasowanie sprzętu było jednym z celów na ten turniej. W Rawiczu trzeba mieć dobre straty, bo po trasie ciężko walczyć. Tor jest wąski, do tego dzisiaj był dziurawy więc start był kluczowy. Miałem w tym sezonie problemy z wyjściami spod taśmy, dziś się udawało, co bardzo mnie cieszy.
Damian Baliński:
Zupełnie lightowo podszedłem do tego turnieju. Przyjechałem na ostatkach sprzętu, bo trochę silników się rozkraczyło i jadę na tym co zostało. Chodzi o to, by wrzesień wykorzystać na starty, ale bez napięcia. Sezon już odhaczyłem i trzeba myśleć o tym co zrobić, by kolejny był lepszy.
Mariusz Puszakowski:
Próbowałem walczyć jednak w trzecim starcie straciłem silnik. Zatarł się. Szkoda. Taki jest niestety żużel. Drugi silnik też nie był zły. Trochę się pościgałem, po ładnej walce wyprzedziłem Rafała Okoniewskiego, jednak przeszarżowałem i przewróciłem się. Tak bywa, gdy się chce pokazać przed własną publicznością. Trudno, ważne, że skończyłem turniej cało i zdrowo. W żużlu nie ma zabawy, trzeba być cały czas skoncentrowanym. Jedziemy dalej.
Marcin Nowak:
Podszedłem ze spokojem do tych zawodów. To był po prostu dobry trening. Trzeba szukać pod koniec sezonu startów. Będę się starał szukać możliwości jazdy w takich imprezach.
Sebastian Niedźwiedź:
Zbieram doświadczenie w swoim pierwszym sezonie, ale niestety trener nie organizuje treningów i brakuje mi jazdy. Cóż mogę zrobić. Chęci są, motory nie do końca, ale staram się, jak mogę. Dziś popełniłem dużo błędów, do tego zaliczyłem upadek i motor skasowany. Dużo jazdy przed mną, bardzo mi jej brakuje.
Piotr Świderski:
Po nieprzyjemnym upadku w Anglii nie wiedziałem, czy wezmę udział w turnieju. Do wczoraj nie ruszałem głową i start stał pod dużym znakiem zapytania. Dałem jednak rade jechać i nie było źle. Zepsułem tylko jeden wyścig. Nie wygrałem startu i przyjechałem czwarty. Ten bieg zaważył na ostatecznym wyniku. Miło się było pokazać w swoim mieście, przypomnieć publiczności. Ten turniej ma swoją tradycję, nikt tu nie mówi o pieniądzach, są nagrody. Cieszę się, że mogłem wystartować i dziękuję za zaproszenie.
Mateusz Szczepaniak:
Podium było blisko. Początek miałem bardzo dobry, później jednak czegoś tam brakowało. Czwarte miejsce nie jest złe, tym bardziej, że nie jeździłem wcześniej przez blisko dwa tygodnie. Robert Miśkowiak w wyścigu dodatkowym był szybszy, zna ten tor bardzo dobrze. Poza tym, po starcie usłyszałem zgrzyt w silniku i po przejechaniu dwóch okrążeń zrezygnowałem z dalszej jazdy. Pomyślałem, że szkoda silnika. Jeździliśmy na dużym luzie, każdy chce szczęśliwie i cało skończyć sezon.
Dariusz Cieślak:
Daniel Jeleniewski pokazał, że potrafi jeździć na żużlu, mimo, że wydawało się, iż większymi faworytami do zwycięstwa będą Damian Baliński, czy Rafał Okoniewski. Śmialiśmy się trochę z Danielem, bo przed turniejem brylował on w takich zawodach na gokartach i najwidoczniej ten trening bardzo mu pomógł. Myślę, że walka była ciekawa, trochę ścigania, no i ważne, że nikomu nic się nie stało. Można się tylko cieszyć. Formuła naszych turniejów jest wszystkim znana. Kilka lat temu podjęliśmy decyzję, że kupujemy nagrody dla wszystkich zawodników i każdy z przyjeżdżających wie, co go czeka. Wybór nagród to też dodatkowa atrakcja dla kibiców. Formuła się sprawdza i za rok na pewno będzie tak samo. Zawodnicy chętnie do nas przyjeżdżają. Po obsadzie widać, że to żużlowcy, którzy darzą nasz klub sympatią. Nie mamy problemów, by ich zaprosić. Mam nadzieję, że ci kibice, którzy przyszli na zawody, wyszli z rawickiego stadionu zadowoleni.
Wypowiedzi zebrał Michał Konieczny