Żużel: Wiadomości
Gollob: Wreszcie sprzęt jechał tak, jak chciałem
Hampel: Zmobilizował mnie mój team
(Fot. Jarek Pabijan)
Hampel i Gollob poprzednio na podium stali po inaugurującym tegoroczną rywalizację w Grand Prix turnieju w Auckland. Wówczas Hampel zwyciężył, a Gollob był drugi. W Krsko Hampel znowu był najlepszy, a przed Gollobem znalazł się jeszcze lider klasyfikacji Grand Prix Tai Woffinden. Sukces polskich żużlowców nie podlegał dyskusji i był oklaskiwany przez bardzo liczną grupę fanów żużla znad Wisły. – Wygrać w tak wyjątkowej atmosferze to bardzo miłe uczucie – przyznał Jarek Hampel.
Wychowanek Unii Leszno po zwycięstwie w Słowenii cieszył się tym bardziej, że w połowie turnieju miał chwilę słabości, którą udało mu się jednak przezwyciężyć. – W pewnym momencie byłem bezradny. Nie byłem nawet w stanie gonić za rywalami. O dziwo nie musiałem zmieniać za dużo w motocyklach. Chodziło bardziej o kwestię nastawienia. Mam bardzo dobry team, który mnie zmobilizował do tego, żeby jechać, jak się jak należy.„Myślę, że dwa ostatnie turnieje będą bardzo ciekawe. Postaram się utrzymać formę do końca rywalizacji i pojechać jak najlepiej.”
W przypadku Tomasza Golloba kluczem do sukcesu okazało się rozwiązanie problemów sprzętowych. – Wszystko wskazuje na to, że mam je już za sobą. Dzięki temu odrobiłem trochę punktów i bardzo dobrze, bo było już niewesoło. Jak sprzęt będzie dalej jechał tak, jak w Krsko, to jestem spokojny. Pewnie już nic wielkiego nie osiągnę, poza utrzymaniem się w „ósemce”, czy też szóstym, albo piątym miejscem. Z takimi kłopotami jakie miałem, to i tak będzie dobry wynik – podsumował mistrz świata z 2010 roku.
O wyższe cele walczy Hampel. Zajmuje obecnie trzecią lokatę w klasyfikacji ze stratą zaledwie dwóch punktów do Emila Sajfutdinowa. – Myślę, że dwa ostatnie turnieje będą bardzo ciekawe. Zawody na sztucznym torze w Sztokholmie mogą się okazać nieprzewidywalne, natomiast toruński tor sprzyja walce. Postaram się utrzymać formę do końca rywalizacji i pojechać jak najlepiej. Zobaczymy na co to wystarczy – kończy triumfator Grand Prix Słowenii.