Biegi
Zwycięzcy biało - czerwonego biegu w Gostyniu
Lubią biegać i wygrywać
(Fot. Aldona Brycka-Jaskierska)
Marlena Nowacka:
Dobrze znam te lasy, bo już nie raz tu biegałam, choć sama trasa Biegu Niepodległości była inna. Chętnie wracam do tego miejsca - mam tu znajomych, ludzi, z którymi biegam, czuję się tu jak u siebie, no i wygrywam wszystkie biegi po kolei. Biegam amatorsko, ale często uczestniczę w zawodach w całym kraju. W najbliższej perspektywie mam Bieg Sylwestrowy w Poznaniu, a może jeszcze coś wcześniej.
Adam Nowicki:
Cieszę się, że mogłem tu wystartować. Dopisała pogoda, trasa była urozmaicona, nieco inna niż w ubiegłym roku. Tu, w Gostyniu wygrałem, zdaje się, po raz czwarty, każde zwycięstwo jest ważne. Najbliższy czas to będzie okres roztrenowania, a później planuję start w Biegu Sylwestrowym w Trzebnicy.
Robert Marcinkowski starosta gostyński:
Przyznam, że nie pamiętam, który raz biegnę wspólnie z mieszkańcami Gostynia, zawsze jest to dla mnie ciekawa forma spędzania wolnego czasu i popularyzacja tego, że Święto Niepodległości to święto radosne, które można spędzać ze swoimi rodzinami. Dzisiaj w biegu towarzyszyły mi wszystkie najważniejsze kobiety w życiu, czyli żona i trzy córki, co prawda dwie najmłodsze dotarły na metę z naszą pomocą, czyli w wózku. Jeżeli chodzi o moją codzienną aktywność sportową, to z bólem przyznaję, że jest na poziomie reprezentacji San Marino. Najczęściej do ruchu mobilizują mnie dzieci, z nimi wychodzimy na spacer, gramy w piłkę, korzystamy z ofert gostyńskiego basenu. Natomiast jeśli chodzi o kibicowanie to zdecydowanie preferuję piłkę nożną, tak jak większość mieszkańców jestem fanem Lecha Poznań, ale wszystkie inne gry zespołowe też wzbudzają moje zainteresowanie, lubię też sporty zimowe.