Bieg Fartucha odbywał się w Krzywiniu po raz drugi. Zawodnicy tym razem pobiegli w zielonych fartuchach na odcinku 5 km. – Staraliśmy się stworzyć zupełnie nowy bieg, który zainteresuje uczestników. Fartuch kojarzy się z przygotowaniami do świąt - tłumaczył Jacek Nowak, burmistrz Krzywinia.

W biegu głównym zwyciężył Michał Kumolka, który przyznał, że udało mu się tego dokonać dzięki temu, że w zawodach nie uczestniczył jego trener. – Jak wszyscy wiemy, to Krzysztof Szymanowski dominuje w naszym regionie. Ja ciągle jestem tym drugim. Gdyby dzisiaj był obecny, to zapewne wszystko potoczyłoby się inaczej – żartował zawodnik klubu SzymanowskiTeam.

Na dzisiejszej imprezie nie zabrakło amatorów Nordic Walking, jak również dzieci, które pobiegły w Biegu Fartuszka. W zależności od wieku, najmłodsi uczestnicy mieli do pokonania dystans od 200 metrów, aż do 1,5 km. W pięciu kategoriach wiekowych na linii startu stanęło ponad 300 osób.

Na wszystkich uczestników imprezy czekał przepyszny barszcz. Dodatkowo w Hali Widowiskowo-Sportowej zorganizowano kiermasz ozdób świątecznych. Punktem kulminacyjnym zawodów było ustanowienie rekordu w jedzeniu pierników. W 780 rocznicę powstania miasta, świąteczne ciastka zjadło jednocześnie 780 osób.