Rodzice, Monika i Marcin Mrug, robią co mogą, by ich synek wrócił do zdrowia. Pod koniec czerwca polecą do Bangkogku, gdzie Franek przejdzie operacje przeszczepu komórek macierzystych. 130 tys.zł na ten cel udało się uzbierać dzięki portalowi siepomaga.pl. W ciągu dwóch miesięcy akcję wsparło ponad dwa tysiące osób.

W niedzielę dla Franka zorganizowano także bieg w Karczmie Borowej. Biegały dzieci, młodzież i dorośli. Najmłodsi zawodnicy mieli po dwa latka i dystans 100 metrów pokonali razem z rodzicami. Na mecie wszystkie dzieci otrzymały medale.

W biegu głównym wystartowało około 200 osób.

- Jesteśmy bardzo wzruszeni, że wszyscy stają murem za nami, za Frankiem. Wspierają nas i powiem szczerze, że dzięki wam, dzięki temu że wy jesteście z nami, my mamy siłę walczyć o Franka. Takich przyjaciół mieć to skarb. Bardzo wam dziękujemy - mówiła mama Franka, Monika Mrug.

Bieg główny wygrał Dawid Miaskowski z Leszna, który dystans 5 km pokonał w czasie 19 minut. - Postanowiłem wygrać bieg i puchar przekazać na licytację na rzecz Franka. Dziś nieważny jest czas ani miejsce, dziś najważniejsze jest to, żeby pomóc Frankowi - powiedział zwycięzca. Drugie miejsce zajął Rafał Tomowiak, a trzecie Patryk Musielak. - Mam półtoraroczną córeczkę, więc rozumiem rodziców Franka. Za całą trójkę trzymam kciuki - mówił zdobywca trzeciego miejsca.

W kategorii kobiet zwyciężyła Monika Rabiega z Rydzyny, druga była Teresa Hetner z Nowej Soli, a trzecie miejsce zajęła Ewa Walentynowicz z Leszna.

Atmosfera na polanie w Karczmie Borowej była piknikowa. Ci, którzy nie biegali mogli skorzystać z licznych atrakcji przygotowanych z okazji Dnia Dziecka. Wszystkie pieniądze, które trafiły do puszek, przekazane zostaną na rehabilitację chłopczyka. Wpisowe wynosiło "od serca", a serca biegacze mają wielkie, więc puszki szybko zapełniły się banknotami.

- Z całego serca dziękujemy zawodnikom, wolontariuszom, sponsorom i wszystkim, którzy wsparli naszą akcję. To wielka sprawa - mówiła na zakończenie Marcelina Naskręt, przewodnicząca komitetu "Pomóżmy Frankowi".