Biegi
Biegowe podziemie
Bartosz Stanek ze Śmigla, Kuba Pudliszewski z Kościana, Krzysztof Kubiak z Poznania i nasz redakcyjny kolega, Marcin Kargol, stworzyli drużynę, którą postanowili nazwać Pierwsi Lepsi i podjęli się ciężkiego zadania, jakim było ściganie się przez pół doby z innymi zespołami kopalnianymi korytarzami. – Jestem bardzo szczęśliwy, że dopisało nam losowanie. Przyjechaliśmy tutaj dla zabawy, jednak mamy nadzieję, że pokonamy jak najwięcej okrążeń oraz że wrócimy do domów bez kontuzji – powiedział Bartek Stanek, kapitan drużyny. – Okoliczności przyrody są bardzo specyficznie. Pierwszy raz będę brał udział w takim biegu. Jest to swego rodzaju wyzwanie, ale też świetna zabawa. Na pewno też niesamowita atrakcja dla biegacza, spędzającego czas pod gołym niebem – dodał Krzysztof Kubiak. – Ważne jest wspólne zrozumienie. Nie możemy wymagać od siebie niemożliwego, ważne aby każdy z nas zrobił to, na co go będzie stać, a wtedy będzie dobrze – stwierdził Jakub Pudliszewski.
Bieg w kopalni soli w Bochni jest niezwykle popularnym biegiem. Miejsca na liście startowej kończą się bardzo szybko. W tym roku na liście znalazło się ponad 160 drużyn, jednak wylosowanych zostało tylko 40 z nich. – To wielka radość organizować taką imprezę. Robimy to z pasji, chcemy aby wszyscy byli zadowoleni – mówi Tomasz Głód, dyrektor biegu. – Liczba zgłoszonych drużyn była dla nas wielkim zaskoczeniem. Szkoda, że tylko 25% chętnych sztafet mogło stanąć na starcie. Niektórzy starają się kilka lat o możliwość pojawienia się w Bochni, a niestety nie jest im to dane – kończy Głód.
Wśród blisko 250 zawodników pod ziemią znaleźli się również inni reprezentanci naszego regionu. – Przyjechałam tu z osobami z Wrocławia i z Poznania, nazywamy się Podziemne Torpedy – mówi Kasia Kaczmarek – Zadaję sobie pytanie „co ja tu robię?”. Teraz, kiedy za dziesięć minut muszę iść na kolejne okrążenie, zastanawiam się czy ja naprawdę lubię biegać – śmieje się Kaczmarek. – Lubię łączyć bieganie z miłym spędzaniem czasu, a tutaj, w Bochni pod ziemią, można fajnie spędzić czas z przyjaciółmi. Leszczyniacy mieli też reprezentanta w sztafecie Drużyny Szpiku – Chwilę temu skończyłem kolejne okrążenie, na szczęście półmetek już za nami. Jeszcze walczymy z przeciwnikami, ale niedługo zaczniemy walczyć z samymi sobą, bo sił jest coraz mniej – mówi Robert Biernacki. – Przygnała mnie tu czysta ciekawość. Chciałem spróbować czegoś nowego, biegów ulicznych jest bardzo dużo, a fajnie jest zmienić coś w życiu biegowym – podsumowuje Robert.
Po dwunastu godzinach wszyscy obecni pod ziemią odliczyli głośno od dziesięciu do jednego, a w całej kopalni zawyły syreny, oznajmiające zakończenie tych męczących zmagań. Wszyscy uczestnicy biegu, niezależnie od zajętego miejsca w klasyfikacji generalnej, otrzymali pamiątkowe medale, koszulki oraz pamiątki związane z Małopolską. Dodatkową atrakcją było losowanie nagród rzeczowych dla biegaczy, w tym wysokiej klasy laptopa. – Te 12 godzin wydawało się dość ekstremalne, ale w rezultacie minęło bardzo szybko – mówi nasz redakcyjny kolega, Marcin Kargol. – Ekipa Pierwszych Lepszych zajęła zaszczytne 40 miejsce. Ja przebiegłem 18 okrążeń trasy, co dało prawie 44 kilometry, Bartek Stanek przebiegł okrążeń 16, a Krzysiek Kubiak i Kuba Pudliszewski pokonali po 13 okrążeń, co razem dało wynik ponad 146 kilometrów pokonanych przez 12 godzin – mówi Kargol. – Mnóstwo rzeczy będziemy wspominać bardzo długo. Mamy nadzieję, że jeszcze nie raz wrócimy do bocheńskich sztolni, bo naprawdę warto. Wszystkim tym, którzy biegają, a zastanawiają się czy jest sens i czy warto wybrać się na taki bieg chcemy powiedzieć, że nie „warto”, a trzeba – kończy Marcin.
- Nie dotarły do mnie żadne narzekania – powiedział po zakończeniu biegu dyrektor zawodów, Tomasz Głód. – Chciałbym zaprosić wszystkich biegających do udziału w tym biegu. Myślę, że dobrym argumentem „za” jest to, że pogoda jest gwarantowana. W kopalni soli nigdy nie pada deszcz – warunki do biegania są gwarantowane – kończy z uśmiechem Głód.
Z dziennikarskiego obowiązku dodajmy, że najszybsza drużyna przez 12 godzin pokonała dystans ponad 211 kilometrów.
Komentarze
750 000 zł
sprzedaż, Kąkolewo
349 000 zł
sprzedaż, Leszno
650 zł / m-c
wynajem, Leszno