Konne
X Włościańskie Zawody w Powożeniu
Najtrudniejsza przeszkoda wodna
(Fot. Monika Kaczmarska-Banaszak)
Tradycyjnie, zanim rozpoczną się rozgrywki, ulicami Śmigla przejeżdża parada zaprzęgów, która kieruje się na hipodrom. Tegoroczne zawody to już dziesiąta edycja imprezy. Natomiast od 2006 roku rozgrywki zostały przekształcone w Memoriał im. dra Ireneusza Maślińskiego, zmarłego kilka lat temu lekarza weterynarii ze Starego Bojanowa, który był wielkim entuzjastą sportów konnych i ekspertem w sprawach powożenia.
- Ireneusz Maśliński był wielkim miłośnikiem koni, znany w tym "światku", startował w ogólnopolskich zawodach w powożeniu. Zaszczepił tę miłość do koni nam, którzy tworzą komitet organizacyjny, Stowarzyszenie Sportowe "Pegaz". Nieodżałowana strata, że nie ma go dzisiaj między nami. Zawody to był jego pomysł, który kontynuujemy do dzisiaj - mówi Leszek Kowalski, kierownik organizacyjny zawodów - Jak widać impreza się przyjęła, mnóstwo ludzi, mnóstwo zaprzęgów. Chcę też podziękować władzom Śmigla, burmistrzowi, który wiele nam pomaga i dofinansowuje te zawody.
Tegoroczny tor przeszkód miał 630 metrów długości. Układali go sędziowie pod kierownictwem Krzysztofa Rembowskiego. Zaprzęgi musiały pokonać kilkanaście przeszkód. Najtrudniejszą okazał się rów z wodą. Zdarzało się, że konie odmawiały przejścia, kilka razy luzak zsiadał z powozu i pomagał koniom pokonać wodę.
Część zawodników to stali bywalcy, ale pojawiają się także nowi miłośnicy koni, startujący po raz pierwszy, wśród nich Michał Wiśniewski ze Śmigla, któremu w roli luzaka towarzyszyła siostra. - Od małego interesowały mnie konie. Dzięki tacie mogę brać udział w zawodach, bo kupił mi wszystko - zaznacza Michał Wiśniewski. Tata Michała kibicuje i wierzy w powodzenie syna: - Inaczej bym w to nie inwestował - przyznaje.
Podczas zawodów rozegrano pięć konkursów: konie w zaprzęgach parokonnych, w zaprzęgach pojedynczych, kuce w zaprzęgach parokonnych oraz w zaprzęgach pojedynczych oraz konkurs memoriałowy, w którym wystartowały trzy najlepsze zaprzęgi z konkursu pierwszego. Przyznano też nagrody specjalne. Puchar za najładniejszy zaprzęg powędrował do Ferdynanda Kurpisza z Leszna (zaprzęg parokonny). Nagrodę dla największego pechowca otrzymał Michał Gruchot z miejscowości Bogusławki (w gminie Gostyń), natomiast nagrodę dla najmłodszego zawodnika odebrał ośmioletni Mikołaj Szajowski z Szamocina.(mon)
KONKURS 1: Konie w zaprzęgach parokonnych (21 zaprzęgów)
I miejsce - Artur Derenda, Dębowo, czas 128,88
II miejsce - Łukasz Hałupka, Grotniki, 137,59
III miejsce - Marcin Pawłowski, Sądzia, 138,88
KONKURS 2: konie w zaprzęgach pojedynczych (15 zaprzęgów)
I miejsce - Dariusz Roduła, Rogalinek 106,31
II miejsce - Wacław Woźniczka, Szamocin, 111,53
III miejsce - Emil Frankowski, Włoszakowice, 121,00
KONKURS 3: kuce w zaprzęgach parokonnych (12 zaprzęgów)
I miejsce - Jarosław Bartkowiak, Śmigiel, 102,19
II miejsce - Marcin Jęśkowiak, Brenno, 105,91
III miejsce - Dominika Rimke, Brenno, 109,81
KONKURS 4: kuce w zaprzęgach pojedynczych (10 zaprzęgów)
I miejsce - Piotr Niedźwiedzki, Szymanowo, 117,31
II miejsce - Sissi Haussman, Głuchów, 132,43
III miejsce - Aleksander Wajs, Krobia, 134,93
KONKURS 5 - memoriałowy:
I miejsce Łukasz Hałupka
II miejsce Marcin Pawłowski
III miejsce Artur Derenda