Koszykówka
Jamalex Polonia Leszno – GKS Tychy 90:83
Trapez wciąż niezdobyty
Choć do wyjściowego składu wrócił Kamil Chanas, to Jamalex Polonia wciąż nie mogła zagrać w najsilniejszym zestawieniu. Zabrakło świetnie dysponowanego w ostatnim czasie Jakuba Kobela, który razem z Kacprem Kurkowiakiem reprezentował WKK Wrocław w półfinałach Mistrzostw Polski U20 i doznał urazu. Szkoleniowiec nie mogl też skorzystac z usług Macieja Rostalskiego, który pojawił się w składzie, ale przesiedział cały mecz na ławce.
Pierwsze minuty spotkania leszczyńscy kibice śledzili z sporym niepokojem. Ton rywalizacji nadawali goście i podopieczni Łukasza Grudniewskiego musieli odrabiać straty. Po raz pierwszy na prowadzenie wyszli w 6 minucie, po „trójce” Stanferda Sannego. Na tablicy pojawił się wówczas rezultat 15:13. Na kilkadziesiąt sekund przed końcem kwarty było już 26:19, ale tyszanie zmniejszyli dystans i ostatecznie zespół z Leszna wygrał partię 26:23.
Druga ćwiartka to trzymająca w napięciu wymiana ciosów. GKS nie pozwalał miejscowym zbudować przewagi, a nawet kilka razy obejmował prowadzenie. Na 3 sekundy przed przerwą Damian Szymczak wykorzystał dwa rzuty wolne i koszykarze ze Śląska wygrywali 46:45. To nie był jednak ostateczny wynik po dwóch kwartach, bo przypomniał o sobie bohater meczu w Siedlcach, Adam Kaczmarzyk. Trafił za 3 oddając rzut niemal przez całe boisko i Jamalex Polonia zeszła do szatni prowadząc 48:46.
Po wznowieniu leszczynianie znaleźli się w tarapatach. Trójkami raził Norbert Kulon, brat dobrze znanego w Lesznie Maksyma, nadal bardzo dobrze grał Damian Szymczak i w 24 minucie GKS wygrywał 60:53. Stanferd Sanny i Kamil Chanas próbowali poderwać zespół do walki rzutami za 3, ale odrabianie strat szło mozolnie. Po 30 minutach w Trapezie notowany remis. Chanas ustalił rezultat na 67:67.
W ostatniej odsłonie widowiska temperatura emocji była bliska wrzenia. Nadkomplet publiczności z zapartym tchem śledził kapitalną walkę obu zespołów. W pierwszym fragmencie kwarty drużyny skupiły się na obronie. Dwie udane akcje Szymona Milczyńskiego wprowadziły nieco spokoju w poczynania Jamalex Polonii. Gdy za 3 trafił Sanny, a 2 punkty dorzucił po chwili Kaczmarzyk gospodarze odskoczyli na 76:70. To nie był jednak koniec emocji, bo Damian Szymczak oraz Filip Małgorzaciak odpowiedzieli rzutami z dystansu i ekipa Tomasza Jagiełki wciąż była bardzo blisko sprawienia niespodzianki.
Czwarta kwarta należała jednak do Szymona Milczyńskiego. Zbierał piłki pod obiema tablicami i zdobywał ważne punkt. Najpierw efektownym wsadem, potem rzutem spod kosza i na niespełna 2 minuty przed końcem miejscowi wygrywali 82:76. Nie dali już sobie odebrać zwycięstwa. Adam Kaczmarzyk czterokrotnie stawał na linii rzutów wolnych i ani razu nie zawiódł, ręka nie zadrżała też Stanfedrowi Sannemu. Jamalex Polonia obroniła twierdzę Trapez i wciąż jest niepokonana u siebie. Niedzielne zwycięstwo jest szczególnie cenne, bo osiągnięte w sporym osłabieniu. W trakcie meczu do grona kontuzjowanych dołączył też Nikodem Sirijatowicz.
Jamalex Polonia Leszno – GKS Tychy 90:83, w kwartach (26:23, 22:23, 19:21, 23:16)
Punkty dla Jamalex Polonii rzucili: Stanferd Sanny 23, Kamil Chanas 22 (10 asyst), Szymon Milczyński 17 (10 zbiórek), Adam Kaczmarzyk 15, (11 zbiórek), Przemysław Wrona 6, Nikodem Sirijatowicz 5, Radosław Trubacz 2.
W następnej kolejce zespół Łukasza Grudniewskiego pauzuje, a w środę 21 lutego wybierze się do Pruszkowa.
Komentarze
Proszę prezesie coś zrobić z takimi praktykami
KIBICE
55 965 zł
Fiat Ducato, Leszno
120 zł
BMW 123, Wilkowice
7 200 zł
Peugeot 307, Gostyń
355 000 zł
sprzedaż, Leszno
74 900 zł
sprzedaż, Długie Stare
767 620 zł
sprzedaż, Poznań
Polski język być trudny język?
POLONIŚCI
PS. Nie przejmuj się tak, bo ci żyłka pęknie. Wyluzuj.