Motoryzacja: Kartingi
Stowarzyszenie przeciw hałasowi
Mieszkańcy mówią dość!
Członkowstwo w stowarzyszenie deklaruje około 50 osób. (Fot. Aldona Brycka-Jaskierska)
Jak mówią założyciele stowarzyszenia, impulsem do zrzeszenia się był narastający problem uciążliwości toru kartingowego. Przede wszystkim przeprowadzane tam imprezy motorowe, które od kilku lat przekraczają wszystkie dopuszczalne granice. Mieszkańcy skarżą się na hałas, smród i kurz oraz zagrożenie bezpieczeństwa ruchu drogowego przez uczestników imprez organizowanych przez Automobilklub Leszczyński, który dzierżawi tor od miasta.
- Nikt z nas nie ma na myśli aby zniszczyć ten tor, czy zaorać, ale wyeliminować wszelkie uciążliwości z nim związane - mówi Marek Cichowski, współzałożyciel stowarzyszenia - Od pięciu lat toczą się rozmowy, boje wręcz, aby wszyscy, którzy mieszkają wokół toru i w pobliżu mogli wreszcie odetchnąć, bo tor psuje im zdrowie. Ze strony władz miasta nie ma żadnych inicjatyw, które mogłyby rozwiązać problem - podkreśla Cichowski.
Mieszkańcy zarzucają brak skutecznych działań Automobilklubowi Leszczyńskiemu, radnym oraz burmistrzowi Gostynia. - Organizowaliśmy wiele spotkań i rozmów w tej sprawie, ale to nic nie dało. To jest zrzucanie odpowiedzialności. Burmistrz obiecał coś innego, potem zrzucił to na barki radnych, radni w większości schowali "głowę w piasek" w kwestii dzierżawy toru. To był ostateczny impuls, żeby powstało stowarzyszenie - zaznacza Cichowski. Członkowie stowarzyszenia postanowili zmienić sposób komunikacji z władzami gminy.
Udzielili pełnomocnictwa kancelarii prawnej z Poznania, która będzie ich teraz reprezentować. - Po prostu powiedzieliśmy już dość. Wszelkie możliwości rozmów już się wyczerpały. Występujemy o to, aby z tego typu imprez jak dotąd były organizowane w ogóle zrezygnować. Chcemy żyć w spokoju - dodaje Cichowski.
Stowarzyszenie dysponuje wynikami badań natężenia hałasu, z których wynika, że dopuszczalne normy zostały przekroczone pięciokrotnie. Notorycznie naruszany jest też harmonogram imprez. Mieszkańcy jak twierdzą są skazani na hałas przez osiem miesięcy w roku, od czwartku do niedzieli. Alternatywą dla sportów motorowych według stowarzyszenia mogą być imprezy rowerowe na torze kartingowym, bo jak twierdzą kartingi to sport kosztowny. Zdaniem stowarzyszonych dobrym miejscem na lokalizację toru może być np. teren po wysypisku śmieci w Dalabuszkach. Założycielami stowarzyszenia jest osiem osób. Członkostwo zadeklarowało już 50 osób.
Stowarzyszenie chce działać nie tylko w sprawie toru kartingowego, ale także na rzecz mieszkańców w zakresie ekologii, gospodarki, rozwoju społecznego i społeczności lokalnych.
Komentarze