Piłka Nożna
Polonia 1912 Leszno - Dąb Przybyszów 0:4
Piłkarze Polonii bardzo gościnni

(Fot. Łukasz Witkowski)
Był to pierwszy sparing Polonistów pod wodzą nowego szkoleniowca, Tomasza Krysiaka. Choć do wyników meczów kontrolnych nie powinno się przywiązywać szczególnej wagi, to porażka 0:4, do tego w kiepskim stylu z całą pewnością musi budzić lekki niepokój.
Bramki strzelali tylko piłkarze Dębu Przybyszów. Rozgrywający swoje ligowe mecze na boisku w Sławie zespół beniaminka grupy dolnośląsko - lubuskiej III ligi bezlitośnie wykorzystywał błędy leszczyńskich obrońców. Ilość nieporozumień w grze defensywnej Polonii była zatrważająca, a skala błędów tak znacząca, że nie będzie przesadą stwierdzenie, iż podopieczni Tomasza Krysiaka asystowali przy golach strzelanych przez gości. Niewiele też potrafili zdziałać pod bramką przeciwnika. – Zagraliśmy bardzo słabo, chaotycznie jeśli chodzi o taktykę. Byliśmy rozrzuceni po boisku, brakowało wspólnego działania. Warunki były trudne, ale na pewno nie szukamy wytłumaczenia. Być może w jakimś sensie na naszą dyspozycję wpływa fakt, że ciągle sytuacja drużyny jest niepewna, ale myślę, że na to również nie powinniśmy patrzeć. Po prostu zagraliśmy bardzo słabo i wiemy nad czym mamy pracować – przyznał obrońca Polonii, Przemysław Kowalski.
Między innymi z uwagi na upalną pogodę mecz został podzielony na trzy trwające po 30 minut części. W rolę arbitra z przymusu musiał się wcielić wiceprezes Polonii, Zenon Janowicz. Wszystko dlatego, że nie dojechali zaproszeni sędziowie. – Nie wiem co się stało, nie odbierali nawet telefonów – przyznał Janowicz. Z racji pełnionej funkcji wiceprezes Polonii był bardzo blisko wydarzeń na boisku i nie mógł być zadowolony z postawy leszczyńskiej drużyny. - Wynik zdecydowanie niekorzystny. Szwankowała obrona, z tyłu były spore dziury. Przeciwnicy z łatwością zdobywali bramki, mieli dużo czasu i właściwie nie byli atakowani – stwierdził.
Dodajmy, że dla obu ekip był to drugi sparing w okresie przygotowawczym. Goście z Przybyszowa najwyraźniej specjalizują się w wynikach 4:0, bo wcześniej w takich właśnie rozmiarach pokonali Odrę Bytom Odrzański. Polonia uległa natomiast Piastowi Żmigród 1:2.
Przed leszczynianami zatem sporo pracy, trener Tomasz Krysiak ma nadzieję, że jej efekty kibice zobaczą już w kolejnych sparingach. – Dziś zagraliśmy bardzo słabo, a przeciwnik zasłużył na wygraną. Był to mój pierwszy mecz, ale jeszcze nie do końca samodzielnie prowadziłem zespół. Skład ustalił trener Zenon Janowicz, ja miałem się przyglądać wszystkiemu trochę z boku i wyciągnąć wnioski. Nie jestem zadowolony. Musimy podnieść poziom sportowy, jeśli chcemy grać w III lidze. Wygląda na to, że raczej potrzebne będą wzmocnienia. Sytuacja nie jest komfortowa, bo podczas treningów za każdym razem kadra nie była pełna. Do końca nie wiem, czy wszyscy zostają w klubie. Nie sądzę, aby brak klarownej sytuacji dotyczącej gry w III lidze wpływał jakoś negatywnie na zespół. Chłopacy czekają jednak na wyjaśnienie jakichś kwestii finansowych. Porażka na pewno daje materiał do przemyśleń i mam nadzieję, że kolejny sparing będzie już wyglądał inaczej – zakończył trener Krysiak.
Komentarze