Piłka Nożna
Wypowiedzi po meczu Polonii z PKS
Zabrakło szczęścia i umiejętności

(Fot. Łukasz Witkowski)
20.04.2015
Bramkarzowi, Adrianowi Konradowskiemu i dyscyplinie taktycznej zawdzięczają zwycięstwo na boisku w Lesznie piłkarze PKS Racot. Po raz drugi w tym sezonie podopieczni Dawida Dominiczaka pokonali wyżej notowaną Polonię. - Nasz gra ciągle nie wygląda tak, jak powinna - mówią zgodnie leszczyńscy zawodnicy.
Dawid Dominiczak (trener PKS Racot):
Zwycięstwo trochę szczęśliwe. Bohaterem meczu można obwołać naszego bramkarza, który najpierw w 2 minucie obronił karnego, a w doliczanym czasie wyszedł zwycięsko z pojedynku sam na sam z Krawczykiem. Przyjechaliśmy do Leszna zagrać otwarty mecz, chcieliśmy pograć w piłę i myślę, że nie zaprezentowaliśmy się źle. Sytuacji bramkowym mieliśmy tyle, ile w poprzednich czterech meczach razem wziętych. Wygrać w stolicy okręgu, to zawsze jest coś. Jesienią też się udało pokonać Polonię i było to szczególne zwycięstwo, bo leszczyński zespół był wtedy w niesamowitym gazie. Wszyscy nas skazywali na pożarcie. Zdajemy sobie sprawę, że nie mamy takich umiejętności, jak niektórzy piłkarze Polonii, ale nadrabiamy taktyką.
Łukasz Glapiak (Polonia 1912 Leszno):
Taka porażka na pewno boli. Ciężko coś pozytywnego powiedzieć o naszej grze, była kiepska. Próbowaliśmy zdobyć wyrównującą bramkę, która dałaby nam wiatr w skrzydła, walczyliśmy do końca, ale się nie udało. Myślę, że sytuacja z niestrzelonym rzutem karnym z początku meczu miała na nas negatywny wpływ. Później doszły głupie błędy w defensywie i to PKS wywozi z Leszna 3 punkty.
Klaudiusz Kaźmierczak (PKS Racot):
Bardzo dobry dzień dla mnie. Strzeliłem dwie bramki, a mogłem więcej, bo sytuacji było sporo. Cała drużyna zagrała bardzo dobrze. Zresztą Polonia również prezentowała się nieźle. To było otwarte spotkanie i każda z drużyn mogła strzelić więcej, myślałem nawet, że skończy się fajerwerkami. Zakończyło się jednak szczęśliwie dla nas. Bardzo lubię grać w Lesznie, wielu z piłkarzy Polonii to moi dobrzy koledzy, z niektórymi grałem w Polonii, a część znam też ze studiów i wspólnej gry w Akademickich Mistrzostwach Polski.
Dariusz Szczerbal (Polonia 1912 Leszno):
Oczekiwaliśmy zupełnie czegoś innego, całkiem innej gry i wyniku. Zabrakło nam szczęścia i chyba też umiejętności. Pracujemy, trenujemy, ale cały czas nie jest tak, jak powinno. Nie jest nam łatwo, bo mamy trochę kontuzji w drużynie i praktycznie gramy juniorami, ale to nie nas nie tłumaczy. Wygląda to na razie, tak jak wygląda.
Zwycięstwo trochę szczęśliwe. Bohaterem meczu można obwołać naszego bramkarza, który najpierw w 2 minucie obronił karnego, a w doliczanym czasie wyszedł zwycięsko z pojedynku sam na sam z Krawczykiem. Przyjechaliśmy do Leszna zagrać otwarty mecz, chcieliśmy pograć w piłę i myślę, że nie zaprezentowaliśmy się źle. Sytuacji bramkowym mieliśmy tyle, ile w poprzednich czterech meczach razem wziętych. Wygrać w stolicy okręgu, to zawsze jest coś. Jesienią też się udało pokonać Polonię i było to szczególne zwycięstwo, bo leszczyński zespół był wtedy w niesamowitym gazie. Wszyscy nas skazywali na pożarcie. Zdajemy sobie sprawę, że nie mamy takich umiejętności, jak niektórzy piłkarze Polonii, ale nadrabiamy taktyką.
Taka porażka na pewno boli. Ciężko coś pozytywnego powiedzieć o naszej grze, była kiepska. Próbowaliśmy zdobyć wyrównującą bramkę, która dałaby nam wiatr w skrzydła, walczyliśmy do końca, ale się nie udało. Myślę, że sytuacja z niestrzelonym rzutem karnym z początku meczu miała na nas negatywny wpływ. Później doszły głupie błędy w defensywie i to PKS wywozi z Leszna 3 punkty.
Bardzo dobry dzień dla mnie. Strzeliłem dwie bramki, a mogłem więcej, bo sytuacji było sporo. Cała drużyna zagrała bardzo dobrze. Zresztą Polonia również prezentowała się nieźle. To było otwarte spotkanie i każda z drużyn mogła strzelić więcej, myślałem nawet, że skończy się fajerwerkami. Zakończyło się jednak szczęśliwie dla nas. Bardzo lubię grać w Lesznie, wielu z piłkarzy Polonii to moi dobrzy koledzy, z niektórymi grałem w Polonii, a część znam też ze studiów i wspólnej gry w Akademickich Mistrzostwach Polski.
Oczekiwaliśmy zupełnie czegoś innego, całkiem innej gry i wyniku. Zabrakło nam szczęścia i chyba też umiejętności. Pracujemy, trenujemy, ale cały czas nie jest tak, jak powinno. Nie jest nam łatwo, bo mamy trochę kontuzji w drużynie i praktycznie gramy juniorami, ale to nie nas nie tłumaczy. Wygląda to na razie, tak jak wygląda.
Łukasz Witkowski / Marcin Hałusek
W tym temacie:
Zobacz także:
Najbliższe wydarzenia
Wideo
11.04.2025
![]() Żużel/2025 | |
![]() |
06.04.2025
39. Bieg Sokoła w Bukówcu Górnym. Start na dystansie 15 kilometrów. Sport/Biegi |
![]() |
30.03.2025
Sparing Stelmet Falubaz Zielona Góra - FOGO Unia Leszno 50:40 (wszystkie biegi) Żużel/2025 |
![]() |
29.03.2025
Sparing Fogo Unia Leszno - Stelmet Falubaz Zielona Góra 48:42 Żużel/2025 |