Piłka Ręczna
Zwycięstwo Realu Astromal
Komentarze po meczu szczypiornistów
(Fot. Rafał Paszek)
Krzysztof Misiaczyk (Real Astromal Leszno):
Bardzo chcieliśmy ten mecz wygrać i zrewanżować się zespołowi z Gdyni, bo w pierwszej rundzie nie poszło nam u nich na wyjeździe. Wszyscy chcieliśmy udanie zaprezentować się w ostatnim meczu sezonu przed własną publicznością. Szkoda, że przyszło tak niewielu kibiców, ale prawdopodobnie godzina ich trochę zmyliła. Wygraliśmy ten mecz przede wszystkim dla nich. Zespół z Gdyni nie był łatwym rywalem. Oni słyną z tego, że walczą w każdym spotkaniu. Mają rosłych i silnych zawodników, którzy stawiali duży opór. W drugiej połowie meczu zdobywanie bramek przychodziło nam łatwiej. Już pod koniec pierwszej połowy zaczęliśmy lepiej grać w obronie i to przełożyło się na naszą przewagę.
Ryszard Kmiecik (trener Realu Astromal Leszno):
Wspominałem niedawno, że naszym celem jest wygranie dwóch ostatnich spotkań ligowych. Dziękuję moim zawodnikom za walkę, którą podjęli w osłabieniu. Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu słabsza. Wystąpili ci zawodnicy, którzy mogli. Grając w tak okrojonym składzie nie mogliśmy od początku narzucić odpowiedniego tempa. Było widać po naszych zawodnikach, że ten mecz kosztował ich wiele wysiłku.
Marcin Markuszewski (trener Kar-Do Spójnia Gdynia):
Nie chcę umniejszać sukcesu gospodarzy, ale przede wszystkim można powiedzieć, że to my przegraliśmy to spotkanie. Leszczynianie jednym zagraniem rozmontowali naszą obronę. Przez 60 minut powielali z powodzeniem jedną akcję, a my nie potrafiliśmy tego rozszyfrować. W drugiej części meczu zaczęliśmy grać zbyt indywidualnie w ataku. Akcje nie przynosiły bramek i to podcięło nam skrzydła. Przegraliśmy to spotkanie na własne życzenie.