Piłka Ręczna
Tragiczna druga płowa
Po przerwie zaskoczyli bezradnością
(Fot. Rafał Paszek)
To była wyjątkowo bolesna porażka podopiecznych trenera Ryszarda Kmiecika. Zarówno jej rozmiary, jak styl gry spowodowały spore zdenerwowanie w leszczyńskim obozie. Wprawdzie KPR jeszcze przed rokiem walczył w superlidze i był faworytem starcia w Trzynastce, to można się było spodziewać, że gospodarze postawią liderowi trudniejsze warunki. W pierwszej połowie udawało im się robić z powodzeniem. Porażka jednym trafieniem (11:12) na pewno ujmy im nie przynosi. Od początku drugiej partii rozpoczął się jednak dramat miejscowych. Wystarczyło kilka udanych akcji gości, by podciąć leszczynianom skrzydła. Dla kapitana REAL Astromalu, Macieja Wieruckiego taka sytuacja jest trudna do wyjaśnienia. – Gdy przeciwnik odjechał nam na kilka bramek, zupełnie przestaliśmy walczyć. Położyliśmy się na parkiecie i pozwoliliśmy rywalowi na wszystko. Przegraliśmy, bo nie potrafiliśmy się bić – stwierdził.
Równie mocno zaskoczony postawą zespołu był trener Ryszard Kmiecik. – Skoro gramy przez 25 minut pierwszej połowy dobrze, to trzeba grać to samo również po przerwie. Tymczasem druga połowa w naszym wykonaniu, to była piła ręczna chodzona, zarówno w ataku, jak i w obronie.„Położyliśmy się na parkiecie i pozwoliliśmy rywalowi na wszystko. Przegraliśmy, bo nie potrafiliśmy się bić.”
KPR to w obecnym sezonie główny faworyt do awansu, ale nawet trener ekipy z Legionowa, Robert Lis przyznał po spotkaniu w Lesznie, że tak przekonującego zwycięstwa się nie spodziewał. – Leszno to zawsze gorący teren i bardzo obawialiśmy się tego meczu. Zresztą pierwsza połowa te obawy potwierdziła, bo miejscowa drużyna napsuła nam sporo krwi. W drugiej szybko zdobyliśmy kilka bramek z kontrataku i to zupełnie odmieniło pojedynek. Nie wiem co było przyczyną, ale gospodarze zupełnie stanęli. Być może nie wytrzymali kondycyjnie, albo podłamali się psychicznie. Skończyło się bardzo wysokim wynikiem, ale nie sądzę, żeby różnica klas między tymi drużynami była aż tak duża – podsumował trener zespołu z Legionowa.
Po porażce z KPR drużyna leszczyńskich szczypiornistów spadła na dziesiąte miejsce w tabeli I ligi. W następnej kolejce, 8 listopada podopieczni Ryszarda Kmiecika pojadą do Elbląga walczyć z dziewiątą ekipą w stawce.