Piłka Ręczna
Wypowiedzi po meczu
Liga ważniejsza
(Fot. Łukasz Witkowski)
01.11.2014
Real Astromal wywalczył awans do finału Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim, pokonując w hali Trzynastka Wolsztyniaka Wolsztyn 39:23. - Przed własną publicznością, nie można było nie grać - skomentował wynik meczu Ryszard Kmiecik, szkoleniowiec leszczyńskich szczypiornistów.
Wojciech Hanyż (trener KPR Wolsztyniak Wolsztyn):
Graliśmy tym samym składem co z drużyną z Poznania. To nie jest brak szacunku, jednak liga jest najważniejsza i to najlepiej Leszno może odpowiedzieć, jak zapłaciło za rozgrywki pucharowe w zeszłym roku. Drużyna, która dzisiaj zagrała jest młoda, ale chłopcy potrafią walczyć. Dzisiaj jednak tej walki zabrakło, o co mam do nich pretensje. Muszą się uczyć grać nie tylko u siebie, ale też na wyjazdach, a dzisiaj wyglądało to tak sobie. Przegrać można, ale trzeba dać z siebie więcej. Odpowiedzialności grania trzeba się nauczyć i to jest lekcja dla tych młodych chłopców, która miejmy nadzieję zaprocentuje w przyszłości.
Rafał Grzelczak (zawodnik Real Astromal Leszno):
Takie mecze to okazja do zdobycia doświadczenia. W meczach ligowych nie mam zbyt dużo okazji do gry, ponieważ spotykamy się z drużynami w mocniejszych składach. Goście przyjechali do nas w składzie juniorskim, ze względu na mniejszą rangę Pucharu Polski od rozgrywek I ligi. Im więcej będę grał, tym w lepszym tempie będę się rozwijał.Ryszard Kmiecik (trener Real Astromal Leszno):
Podejście rywali było na luzie, my graliśmy przed własną publicznością, więc nie można było nie grać... W środę wyjeżdżamy do Kalisza na mecz finałowy. Jeśli wygramy, spotkamy się z dwoma z zespołami pierwszoligowymi. Ważniejsza jest jednak liga niż ten system pucharowy.Wojciech Hanyż (trener KPR Wolsztyniak Wolsztyn):
Graliśmy tym samym składem co z drużyną z Poznania. To nie jest brak szacunku, jednak liga jest najważniejsza i to najlepiej Leszno może odpowiedzieć, jak zapłaciło za rozgrywki pucharowe w zeszłym roku. Drużyna, która dzisiaj zagrała jest młoda, ale chłopcy potrafią walczyć. Dzisiaj jednak tej walki zabrakło, o co mam do nich pretensje. Muszą się uczyć grać nie tylko u siebie, ale też na wyjazdach, a dzisiaj wyglądało to tak sobie. Przegrać można, ale trzeba dać z siebie więcej. Odpowiedzialności grania trzeba się nauczyć i to jest lekcja dla tych młodych chłopców, która miejmy nadzieję zaprocentuje w przyszłości.
Michał Konieczny / Klaudia Borowska
Komentarze