Piłka Ręczna
Porażka na własnym parkiecie
Nie mają recepty na zespół z Gdyni
(Fot. Rafał Paszek)
Mecz od udanej interwencji rozpoczął leszczyński bramkarz Fryderyk Musiał. To ostrzeliwanie bramek był zresztą wzajemne, ale przez pierwsze trzy minuty gry, żaden z zespołów nie mógł pochwalić się trafieniem. Pierwszą bramkę meczową i pierwszą dla gospodarzy zdobywa z rzutu karnego Krystkowiak. Goście jednak bardzo szybko wyrównują. Real Astromal gra coraz skuteczniej i w 23 minucie po trafieniu Misiaczyka prowadzi nawet różnicą sześciu bramek. Pod koniec pierwszej połowy Kar-Do opanowało sytuację i na przerwę zespoły schodzą przy prowadzeniu gospodarzy, ale już tylko jedną bramką 15:14.
Po wznowieniu gry już z pierwszej akcji trafia Hubert Szkudelski i znów Real Astromal odskakuje. Jednak w 39 minucie mamy już remis 20:20, po chwili gospodarze ponownie prowadzą trzema bramkami, jednak na pięć minut przed końcowym gwizdkiem gdynianie wychodzą na pierwsze w tym spotkaniu prowadzenie i robi się nerwowo. Jeszcze na dosłownie minutę przed upływem czasu gry ponownie mamy remis, ale rzut karny przesądził sprawę i Kar- Do wygrywa ostatecznie 30:29.
Bramki dla gospodarzy zdobywali: 7 Krystkowiak, po 5 Hubert Szkudelski i Wesołek, po 4 Przekwas i Misiaczyk i po 2 Łuczak i Jasieczek
Komentarze