Piłka Ręczna
Polacy o bramkę lepsi od Serbów
Michał Jurecki najlepszy na parkiecie
(Fot. Polsat)
Mimo ogromnego wsparcia ze strony polskich kibiców, którzy do ostatniego miejsca wypełnili halę w Krakowie, Biało – Czerwonym na inaugurację Mistrzostw Europy grało się wyjątkowo ciężko. Michał Jurecki, jak na lidera przystało, dał sygnał do ataku otwierając wynik spotkania, ale potem to Serbowie prezentowali się lepiej. Kapitalnie bronili i z łatwością dochodzili do pozycji rzutowych. Strzelecki popis urządził Petar Nenadic, który w 16 minuty zdobył 6 bramek dla Serbii. Podopieczni Michaela Bieglera cały czas byli w kontakcie z rywalem, ale nie zachwycali. Michał Jurecki mobilizował, rozgrywał i walczył a obronie, jednak po 30 minutach to Serbowie byli bliżej zwycięstwa, prowadzili 15:14. Wychowanek Tęczy Kościan do szatni schodził wyraźnie zdenerwowany.
Na drugą połowę wrócił wyjątkowo zmobilizowany i poderwał kolegów do walki. Najpierw potężnie rzucił z drugiej linii, a chwilę potem przeprowadził akcję, po której Serbowie otrzymali 2 minuty kary, a Polacy zarobili rzut karny. Na bramkę zamienił go Bartosz Jurecki i Biało – Czerwoni wyszli na prowadzenie 19:18. Za moment, po dwójkowej akcji braci z Kościana i trafieniu Bartosza, Polska odskoczyła na 21:18. Wydawało się, że podopieczni Bieglera złapali wiatr w żagle i przejmą kontrolę na wydarzeniami na parkiecie, ale Serbowie dość szybko odrobili stratę.
W końcówce kibice obejrzeli wymianę ciosów. Na pół minuty przed finałową syreną, przy jednobramkowym prowadzeniu Polaków Sławomir Szmal obronił rzut karny i jak się okazało, była to najważniejsza interwencja meczu. Biało – Czerwoni rozpoczęli Euro od zwycięstwa z Serbami 29:28. Najlepszym graczem pojedynku wybrano Michała Jureckiego, który zakończył spotkanie z 7 bramkami i 5 asystami. Jego starszy brat Bartosz grał niewiele, ale i tak zdążył trzy razy pokonać Darko Stanica.
Już w niedzielę, w drugim meczu ME Polacy zmierzą się w krakowskiej Tauron Arenie z Macedonią, która w swoim pierwszym meczu uległa Francji.