Adam Konopka:
Mamy nowy regulamin FIE (Międzynarodowej Federacji Szermierczej), zgodnie z którym, bardzo dużo turniejów Pucharu Świata, zarówno seniorskiego, jak i juniorskiego, organizowana jest poza granicami Europy. Najważniejsze, że turniej w Lesznie udało się obronić. Co prawda będzie to rywalizacja tylko jednej broni, ale jednak. Udało się utrzymać ten puchar świata - dla nas bardzo ważny, bo grono jest absolutnie elitarne. Zawsze startuje ok. 70, 80 osób. Kiedyś dominowali zawodnicy z Europy, teraz jest wielu z odległych krajów, takich jak Brazylia, Meksyk i są to zawodnicy, którzy są w stanie wygrywać. Organizacja leszczyńskiego turnieju jest zawsze udana. Kibiców na trybunach mogłoby być więcej, ale trzeba przyznać, że nie jesteśmy zbyt powszechnym sportem. A w ogóle szermierka nam się feminizuje, może chłopcy zajmują się innymi dyscyplinami sportu, a może nasze dziewczyny są takie waleczne.

Bartosz Cegielski, IKS Jamalex:
Walczyć przed własną publicznością to zawsze jest większy stres. Wiadomo, u siebie każdy chce wypaść jak najlepiej, przecież na trybunach są rodzice, znajomi, może też dlatego te walki są takie nerwowe. Wygrałem pojedynek o 1/32 z Aleksandrem Garbatem z Poznania. Na początku wyrobiłem sobie dość dużą przewagę, później nieco się zdekoncentrowałem, Aleks nadrobił, ale na szczęście wytrzymałem napięcie i zadałem ostatnie trafienie. Walka była wyrównana, tak jak wszystkie nasze, a rywalizujemy ze sobą już od początku kariery.

Mikołaj Rygus, Polonia:
Zdecydowanie wolę walczyć przed własna publicznością. Niedawno wróciłem do zdrowia po chorobie i to niestety wpłynęło na moją dyspozycję i nie dałem rady, przegrałem w rywalizacji o 1/32 z bardziej utytułowanym zawodnikiem. Dzisiaj walczyłem na miarę swoich możliwości, myślę, że następnym razem będzie lepiej.

Adrian Wojtkowiak, IKS Jamalex:
Awans był blisko, ale w końcówce pojedynku nie dałem rady. Uważam, że przeciwnik nie był ode mnie mocniejszy, być może trochę zjadła mnie trema.